Pojedynek smartfonów: iPhone 17 „Awe”, AI Pixele i wielkie przecieki wczesnym wrześniem 2025

6 września, 2025
Smartphone Showdown: iPhone 17 “Awe”, AI Pixels & Big Leaks Rock Early Sept 2025

Kluczowe fakty

  • Wydarzenie Apple dotyczące nowej generacji iPhone’a: Apple potwierdziło wydarzenie premierowe „Awe Dropping” na 9 września dla serii iPhone 17, co wywołało falę ostatnich przecieków. Plotki mówią, że podstawowy iPhone 17 otrzyma 6,3-calowy wyświetlacz 120 Hz (po raz pierwszy w iPhone’ach nie-Pro), a wszystkie modele zostaną wyposażone w przednie aparaty 24 MP [1] [2]. Ultra-cienki „iPhone 17 Air” (~5,5 mm grubości, ekran 6,6″) może zadebiutować jako nowy zamiennik Plus [3]. Oczekuje się również, że Apple rozszerzy iPhone’y wyłącznie z eSIM poza USA (partnerzy detaliczni w Europie zostali przygotowani na wdrożenie eSIM) [4].
  • Premiera Google Pixel 10 – Sztuczna inteligencja ważniejsza niż specyfikacje: Google zaprezentowało swoją linię Pixel 10 (cztery modele, w tym nowy Pixel 10 Pro Fold) podczas wydarzenia 20 sierpnia, kładąc nacisk na funkcje AI zamiast ulepszeń sprzętowych [5] [6]. Nowe możliwości obejmują „Photo Coach” w aplikacji aparatu, pomagający użytkownikom robić lepsze zdjęcia, oraz asystenta AI, który samodzielnie wyświetla istotne informacje (np. pokazuje e-mail z biletem lotniczym podczas rozmowy z linią lotniczą) [7]. Podstawowy Pixel 10 w tym roku otrzymał nawet teleobiektyw, dzięki czemu każdy model ma potrójny aparat z tyłu [8]. Google utrzymało ceny na poziomie 799 USD (Pixel 10) i 1 799 USD (Pixel 10 Pro Fold) pomimo obaw związanych z cłami [9], a szef działu sprzętu Rick Osterloh podkreślił, że „to już nie chodzi tylko o sprzęt” [10].
  • Wrześniowy Unpacked Samsunga: Samsung potwierdził wydarzenie Galaxy Unpacked 4 września w Seulu – zaplanowane na kilka dni przed premierą Apple [11]. Oczekuje się, że zostanie zaprezentowany Galaxy S25 FE 5G, czyli tańsza wersja „Fan Edition” flagowca, wraz z nowym Galaxy Tab 11 oraz aktualizacją oprogramowania One UI 8 [12] [13]. Przecieki wskazują, że S25 FE będzie wyposażony w autorski chipset Samsunga Exynos 2400, 6,7-calowy wyświetlacz AMOLED 120 Hz oraz potrójny aparat 50 MP, a także baterię ~4 500 mAh z szybkim ładowaniem 45 W [14]. Samsung zapowiedział również, że pracuje nad składanym telefonem tri-fold (wspomnianym podczas ostatniej telekonferencji wynikowej), choć analitycy wątpią, by tak rewolucyjne urządzenie zadebiutowało podczas tego wirtualnego wydarzenia [15].
  • Wyścig składanych smartfonów – Huawei kontra Samsung:Huawei otworzył przedsprzedaż swojego drugiej generacji, potrójnie składanego smartfona Mate XTs w Chinach przed premierą zaplanowaną na 4 września [16]. Mate XTs – najbardziej ambitny składany model Huawei do tej pory – według plotek ma być wyposażony w nowy procesor Kirin 920 oraz ulepszone aparaty, choć Huawei nie ujawnił jeszcze pełnej specyfikacji ani ceny [17]. Wprowadzając na rynek potrójnie składany model, Huawei wyprzedza Samsunga w wyścigu składanych urządzeń (Samsung ma ogłosić własną koncepcję potrójnie składanego smartfona w późniejszym terminie) [18]. Tymczasem bardziej konwencjonalne modele Samsunga – Galaxy Z Fold 7 i Z Flip 7 – zaprezentowane pod koniec lipca, trafiły już do sprzedaży w wielu regionach. Fold 7 to najcieńszy i najlżejszy składany smartfon Samsunga do tej pory (8,9 mm po złożeniu) z przeprojektowanym zawiasem i nawet 200 MP głównym aparatem w tym roku [19]. Kieszonkowy Flip 7 ma znacznie większy ekran zewnętrzny dla lepszej użyteczności [20]. Oba modele działają na One UI 8 (Android 15) od razu po wyjęciu z pudełka i wprowadzają nowe funkcje AI do optymalizacji aplikacji na składanych ekranach.
  • Inne premiery i przecieki OEM: W Chinach Xiaomi przyciągnęło uwagę potężnym smartfonem ze średniej półki. Nowy Redmi Note 15 Pro+ (premiera 21 sierpnia) oferuje ogromną baterię 7 000 mAh, szybkie ładowanie 90 W oraz ultrajasny wyświetlacz 6,83″ (jasność do 3 200 nitów) – specyfikacja na poziomie flagowców [21]. Co nietypowe, urządzenie ma nawet certyfikat IP69K (odporność na kurz i wodę pod wysokim ciśnieniem) oraz wytrzymały tył z włókna szklanego, a mimo to kosztuje tylko około 2 499 CNY (~340 USD) w Chinach [22]. W segmencie premium pojawiają się przecieki o OnePlus 15: nadchodzący flagowiec (premiera spodziewana w październiku) może otrzymać aparat do selfie pod ekranem oraz obiektyw peryskopowy zoom – zaawansowane funkcje mające utrzymać konkurencyjność OnePlus w mobilnej fotografii [23]. HarmonyOS 6 (autorski system Huawei) został również zaprezentowany w wersji beta na konferencji deweloperskiej Huawei i ma zasilić flagowego Mate 80 już w przyszłym miesiącu [24] – to kolejny krok w dążeniu Huawei do zastąpienia Androida i budowy własnego ekosystemu.
  • Aktualizacje oprogramowania i systemów: Rozpoczęła się era Androida 15 – Pixel 10 jest z nim dostarczany, a One UI 8 Samsunga (oparty na Androidzie 15) jest już wdrażany. One UI 8 wprowadza udoskonalenia, takie jak rozbudowana personalizacja ekranu blokady i nowe sugestie „Galaxy AI” w całym interfejsie (np. podpowiedzi włączenia trybu oszczędzania energii podczas długiego grania) [25]. Właściciele Samsung Galaxy S23 mogą spodziewać się aktualizacji One UI 8.0 w ciągu kilku tygodni. OnePlus przygotowuje OxygenOS 15 (Android 15) na premierę OnePlus 12 pod koniec roku, choć na początku września nie było jeszcze publicznej bety [26]. W Chinach HarmonyOS 6 (wspomniany wyżej) pokazuje, że Huawei podwaja wysiłki nad alternatywą dla Androida – co jest kluczowe, bo wciąż brakuje usług Google. Nawet iOS Apple czeka duża zmiana: „dramatyczny redesign” interfejsu iPhone’a ma zadebiutować wraz z iOS 19 na iPhonie 17 [27], choć Apple milczy przed wydarzeniem.
  • Wiadomości o chipach i komponentach: Wojny na rynku krzemu nabierają tempa tej jesieni. Qualcomm potwierdził, że zaprezentuje swój nowy flagowy układ mobilny – prawdopodobnie nazwany Snapdragon 8 Elite 2 – podczas corocznego Snapdragon Summit w dniach 23–25 września [28]. Wczesne przecieki sugerują, że zapewni on wzrost wydajności o około 25–30% dzięki nowym rdzeniom zaprojektowanym przez Nuvia oraz procesowi technologicznemu 3 nm od TSMC [29]. Zobaczymy, jak 8 Elite 2 napędza flagowce z końca 2025 roku, takie jak seria Xiaomi 16 i OnePlus 15 już w październiku [30], choć warto zauważyć, że Galaxy S26 od Samsunga może nie korzystać z układów Qualcomma w niektórych regionach – według plotek Samsung wraca do własnego Exynos 2600 we wszystkich modelach S26 [31]. Konkurencyjny producent chipów, MediaTek, depcze po piętach z nadchodzącym Dimensity 9500, którego premiera spodziewana jest w podobnym czasie i który ma być świeżą konkurencją dla Qualcomma [32]. W segmencie komponentów dostawcy aparatów do smartfonów zmieniają strategie: ponieważ producenci OEM ograniczają liczbę obiektywów w telefonach, by zaoszczędzić miejsce, firmy takie jak LG Innotek koncentrują się na ultra-wysokiej rozdzielczości matrycach, a nawet rynku kamer samochodowych, by zrekompensować spadek zamówień mobilnych [33].
  • Trendy rynkowe i ruchy w branży: Po kilkuletnim zastoju, globalna sprzedaż smartfonów wreszcie się stabilizuje. Dane branżowe za II kwartał 2025 roku wykazały umiarkowany wzrost – IDC odnotowało około 1% wzrostu dostaw rok do roku [34] (Counterpoint Research zanotował +2%), co oznacza w zasadzie stagnację, ale jest to mile widziana poprawa po około 8 kolejnych kwartałach spadków. „W obliczu trwających wyzwań politycznych… 1% wzrost na rynku smartfonów jest kluczowym wskaźnikiem, że rynek jest gotowy do powrotu na ścieżkę wzrostu” – powiedział Anthony Scarsella, dyrektor ds. badań w IDC [35]. Lider rynku, Samsung, odnotował około 8% wzrostu liczby sprzedanych sztuk rok do roku (dzięki silnej sprzedaży Galaxy S25 i serii A) i utrzymał około 20% udziału w rynku [36] [37], podczas gdy Apple zanotował wzrost o około 4% (około 15% udziału) dzięki dużemu popytowi na iPhone 15/16 i agresywnej ekspansji w Indiach [38]. Xiaomi pozostaje solidnym trzecim graczem na świecie (około 12–13% udziału) [39], a OPPO, vivo i Transsion (Tecno/Infinix) uzupełniają czołówkę pod względem wolumenu [40]. Warto zauważyć, że rynek telefonów w Japonii przeszedł przetasowanie: Samsung wskoczył tam na 3. miejsce z około 10% udziału (wzrost z około 5% rok wcześniej) dzięki rosnącej popularności swoich smartfonów Galaxy S25 z funkcjami AI oraz modeli ze średniej półki wśród japońskich konsumentów [41] – choć Apple nadal dominuje w Japonii z udziałem blisko 50%.
  • Zmiany w produkcji: Globalne przetasowania w łańcuchu dostaw trwają. Apple podobno naciska na swoich dostawców, aby od 2025 roku mocno inwestowali w automatyzację i robotykę na liniach montażowych [42], dążąc do ograniczenia zależności od pracy ręcznej. To idzie w parze z wysiłkami Apple, by zdywersyfikować produkcję poza Chiny – coraz więcej iPhone’ów jest składanych w Indiach, a produkcja iPadów/Maców rozszerza się w Wietnamie [43]. W rzeczywistości indyjski przemysł elektroniczny rośnie: indyjski producent Dixon Technologies właśnie wyprzedził konkurentów i został największym producentem smartfonów w kraju pod względem wolumenu w II kwartale, w związku z 15% wzrostem produkcji telefonów w Indiach rok do roku, napędzanym wzrostem eksportu i lokalnego popytu [44]. Unijne prokonsumenckie regulacje również zaczynają mieć globalny wpływ – na przykład wymóg portu ładowania USB-C (obowiązujący od końca 2024 roku) oznacza, że praktycznie wszystkie nowe telefony w 2025 roku, w tym iPhone 17 od Apple, mają być standaryzowane pod kątem ładowania przez USB-C [45] (koniec ery Lightning). Po stronie operatorów, adopcja eSIM przyspiesza poza USA, a zarówno Apple, jak i Google wprowadzają projekty wyłącznie z eSIM w kolejnych regionach [46] [47].
  • Aktualizacje polityki i sieci: Geopolityka przecina się z technologią mobilną. Od 1 września Rosja wprowadziła nową zasadę, zgodnie z którą każdy smartfon i tablet sprzedawany w kraju musi mieć fabrycznie zainstalowaną rodzimą aplikację do komunikacji o nazwie „Max” – wspieranego przez rząd konkurenta WhatsAppa z ok. 18 milionami użytkowników [48]. Rosyjskie władze zagroziły nawet całkowitym zakazem WhatsAppa, promując lokalne aplikacje [49]. W USA pojawił się nieoczekiwany nowy gracz w branży bezprzewodowej: Trump Organization (tak, powiązana z byłym prezydentem Trumpem) uruchomiła „Trump Mobile” – własną usługę MVNO – i planuje sprzedaż smartfona „T1” z Androidem za 499 dolarów, skierowanego do konserwatywnej publiczności [50]. Usługa promuje telefony produkowane w USA i amerykańską obsługę klienta, a w pakietach oferuje takie dodatki jak telemedycyna, pomoc drogowa czy nawet ubezpieczenie [51]. „Ten najnowszy ruch rodzi więcej pytań niż odpowiedzi… Wszyscy będą uważnie obserwować, jak to się rozwinie” – zauważył Paolo Pescatore z PP Foresight, wskazując na niejasności dotyczące tego, z jakiej sieci operatora faktycznie korzysta Trump Mobile [52]. Jeśli chodzi o technologię sieciową, łączność satelitarna dla telefonów zyskuje na popularności: T-Mobile (USA), we współpracy ze SpaceX, właśnie uruchomił w wersji beta funkcję „T-Satellite”, umożliwiającą wysyłanie wiadomości tekstowych poza zasięgiem sieci komórkowej za pośrednictwem satelitów Starlink, a właściciele Google Pixel 10 są jednymi z pierwszych, którzy testują wysyłanie wiadomości poza zasięgiem sieci [53]. Sama firma Google wbudowała awaryjne SOS przez satelitę w model Pixel 10 (podążając za przykładem Apple z zeszłego roku) [54], a kolejni producenci OEM mają wkrótce dodać komunikację satelitarną do zastosowań terenowych.
  • Ekspercka prognoza – Nowy paradygmat: Nawet gdy smartfony dominują w nagłówkach, branża zastanawia się, co nadejdzie po smartfonie. CEO firmy Meta, Mark Zuckerberg, niedawno przewidział, że okulary AR zasilane przez AI stopniowo zastąpią smartfony w ciągu następnej dekady. Podczas telekonferencji wynikowej Meta za II kwartał, Zuckerberg argumentował, że okulary będą „idealnym formatem” dla wszechobecnej AI, mówiąc, że „jeśli nie masz okularów z AI… prawdopodobnie będziesz miał dość znaczącą przewagę poznawczą” w porównaniu do tych, którzy je mają [55]. To odważne stwierdzenie – zasadniczo oznacza, że do lat 30. XXI wieku możemy polegać na inteligentnych okularach przy wielu zadaniach, które obecnie wykonujemy na telefonach. Chociaż większość ekspertów od urządzeń mobilnych uważa, że telefony pozostaną niezbędne w najbliższym czasie, giganci technologiczni wyraźnie się zabezpieczają: Apple, Google, Meta i inni inwestują w urządzenia AR i ambientową AI. Na razie smartfon wciąż jest w centrum uwagi – ale długoterminowa wizja sugeruje bardziej płynne połączenie świata fizycznego i cyfrowego, wykraczające poza prostokątne ekrany w naszych kieszeniach [56]. Jak ujął to jeden z analityków branżowych, przyszłość smartfona może dotyczyć równie mocno ekosystemu i AI, z którymi się łączy, jak samego urządzenia.

Szczegółowy raport

Wydarzenie Apple iPhone 17 „Awe Dropping” i przecieki

Apple oficjalnie rozesłało zaproszenia na premierę 9 września, nazwaną „Awe Dropping” – podczas której spodziewana jest prezentacja serii iPhone 17 i innych nowości [57]. Hype wokół iPhone’a 17 osiąga szczyt, ponieważ wiarygodne przecieki zapowiadają największe ulepszenia Apple od lat. Co istotne, standardowy iPhone 17 ma wreszcie otrzymać wyświetlacz ProMotion 120 Hz na większym, 6,3-calowym ekranie [58]. (Dotychczas wysokie odświeżanie było zarezerwowane dla modeli Pro – więc 120 Hz w podstawowym iPhonie 17 byłoby nowością [59].) Wszystkie warianty iPhone’a 17 mają otrzymać ulepszenia aparatów, w tym przejście na rozdzielczość 24 MP w przednim aparacie (zamiast dotychczasowych 12 MP) [60]. Przecieki dotyczące etui sugerują nawet, że tylne aparaty w modelach Pro zostaną ustawione poziomo, prawdopodobnie by pomieścić większe sensory [61].

Apple może też zrewolucjonizować swoją ofertę zupełnie nowym urządzeniem: „iPhone 17 Air”. Doniesienia z wielu źródeł (MacRumors, TechCrunch itd.) wskazują, że Apple zrezygnuje z modelu Plus na rzecz ultracienkiego iPhone 17 Air, który miałby około 6,6-calowy ekran, ale zaskakującą grubość 5,5 mm [62]. Jeśli to prawda, 17 Air byłby najcieńszym iPhonem w historii Apple (dla porównania, obecne modele mają ok. 7,7 mm). Aby osiągnąć tak smukły profil, mogą pojawić się kompromisy – plotki mówią, że Air może mieć tylko jeden tylny aparat i prawdopodobnie mniejszą baterię, poświęcając niektóre funkcje na rzecz designu. (Jeden z informatorów TechCrunch wspomniał, że Apple rozważało nawet pozbawioną portów konstrukcję dla Air [63], choć nie wiadomo, czy tak się stanie, czy urządzenie otrzyma port USB-C zgodnie z wymogami.)

Inny sprzęt, który prawdopodobnie pojawi się na wydarzeniu Apple: odświeżony Apple Watch Series 11 oraz Watch Ultra 3, być może z większymi wyświetlaczami i nowymi czujnikami zdrowotnymi [64], a także długo wyczekiwane AirPods Pro 3. Nowe AirPods Pro 3 mają według plotek oferować bardziej kompaktowe etui, ulepszoną redukcję szumów dzięki nowemu chipowi z serii H oraz nawet dotykowe sterowanie na słuchawkach [65]. Wszystko to wpisuje się w szerszy tegoroczny motyw Apple: iteracja z udoskonaleniem. Po stronie oprogramowania, kolejny iOS Apple (prawdopodobnie iOS 19) może przynieść znaczącą zmianę interfejsu użytkownika – „dramatyczny redesign interfejsu iPhone’a” – aby odświeżyć doświadczenie użytkownika [66]. Apple trzyma zmiany w iOS w tajemnicy, ale niektórzy spodziewają się nowych opcji personalizacji ekranu głównego oraz rozszerzonego wykorzystania widżetów/Live Activities, biorąc pod uwagę, jak konkurenci podnieśli poprzeczkę w zakresie oprogramowania.

Jedna subtelna, ale ważna zmiana w iPhonie 17: modele wyłącznie z eSIM prawdopodobnie wyjdą poza rynek USA [67]. Apple przeszło na eSIM-only w amerykańskich iPhone’ach w 2022 roku, eliminując fizyczną tackę na kartę SIM w iPhonie 14. Teraz wydaje się gotowe zrobić to samo na arenie międzynarodowej. Podobno europejscy operatorzy zostali poinstruowani, by do początku września zwiększyć wsparcie i szkolenia dotyczące eSIM, przygotowując się na premiery iPhone’a 17 wyłącznie z eSIM [68]. Oznacza to, że w wielu krajach mogą pojawić się iPhone’y bez żadnego slotu na kartę SIM (tak jak w USA), co zmusi konsumentów i operatorów do korzystania z wbudowanych cyfrowych kart SIM. Choć eSIM ma zalety (np. łatwiejsza zmiana operatora), niektórzy użytkownicy wciąż wolą fizyczne SIM-y do podróży lub większej elastyczności [69]. Ciekawe będzie obserwować reakcje klientów, jeśli Apple rzeczywiście usunie slot na SIM globalnie. Apple prawdopodobnie liczy na to, że wygoda eSIM (i gotowość operatorów) przeważy nad wadami.

Pod względem czystej wydajności, nowy układ A19 Apple (wykonany w technologii 3 nm) będzie podstawą serii iPhone 17, która ma zapewnić tradycyjne coroczne wzrosty szybkości i efektywności. Żywotność baterii może się nieco poprawić dzięki wydajnemu układowi i optymalizacjom w iOS. Pojawiają się także pogłoski, że Apple może zwiększyć podstawowe warianty pamięci (możliwe, że Pro będą zaczynać od 256 GB) i wprowadzić nowe warianty kolorystyczne (przecieki wspominają o głębokim fiolecie i nowej opcji zielonej) [70]. Na koniec kwestia cen: Apple nie sygnalizowało żadnych zmian cen, ale analitycy będą się temu uważnie przyglądać. Przy inflacji i wyższych kosztach komponentów, niektórzy obawiają się, że Apple może podnieść ceny. Jednak biorąc pod uwagę, że Apple utrzymało ceny w zeszłym roku, a Google nie podniosło cen Pixela, Apple może pozostać przy obecnej strukturze (około 799 USD za podstawowy model, 999 USD za Pro, 1099 USD za Pro Max – jeśli pojawi się Air, być może około 899 USD). Każda podwyżka cen mogłaby spotkać się z krytyką, więc Apple może zamiast tego odróżnić Air od Plus za pomocą funkcji, a nie ceny. Ostatecznie dowiemy się 9 września, gdy na scenę wyjdzie CEO Tim Cook. Do tego czasu młyn plotek z pewnością nie przestanie pracować – ale jedno jest pewne: Apple zamierza zrobić furorę dzięki iPhone’owi 17 i odzyskać uwagę w roku, w którym konkurenci agresywnie wprowadzają innowacje.

Seria Google Pixel 10 – AI na pierwszym planie

Zaledwie kilka tygodni przed wydarzeniem Apple, Google samodzielnie trafił na nagłówki gazet, wprowadzając serię Pixel 10 20 sierpnia. Podczas nowojorskiego wydarzenia „Made by Google” firma zaprezentowała cztery nowe telefony – Pixel 10, Pixel 10 Pro, Pixel 10 Pro XL oraz drugą generację Pixel 10 Pro Fold – a także nowy Pixel Watch i Pixel Buds [71] [72]. Zamiast chwalić się surowymi parametrami sprzętowymi, prezentacja Google konsekwentnie podkreślała jeden motyw: Sztuczna inteligencja jako wyróżnik Pixela. „Mamy najlepsze modele, mamy najlepszego asystenta AI, co oznacza, że Twój telefon może być o wiele bardziej pomocny” – ogłosił na scenie szef działu sprzętu Google, Rick Osterloh [73]. To stwierdzenie podsumowuje strategię Google – wykorzystanie przewagi w AI, by uczynić doświadczenie z Pixelem „inteligentniejszym” i bardziej proaktywnym niż u konkurencji.

Jakie więc funkcje AI definiują Pixel 10? Jedną z najważniejszych nowości jest AI „Photo Coach” wbudowany w aplikację aparatu [74]. Jak pokazało Google, aparat potrafi teraz rozpoznawać typowe sceny fotograficzne i delikatnie podpowiadać użytkownikowi, jak zrobić lepsze zdjęcie – na przykład sugerując „przybliż się” lub „spróbuj trybu portretowego”, jeśli wykryje możliwość poprawy. Kolejną nowością jest bardziej kontekstowy Asystent Google, który może wyświetlać informacje bez wyraźnych poleceń [75]. W jednym z przykładów, jeśli dzwonisz na infolinię linii lotniczych, Pixel może automatycznie wyświetlić Twój e-mail z potwierdzeniem lotu, przewidując, że możesz potrzebować szczegółów rezerwacji podczas rozmowy. Google podkreśliło także tłumaczenie rozmów w czasie rzeczywistym (na żywo tłumaczące rozmowy telefoniczne) oraz możliwość podsumowania lub odczytania na głos długich stron internetowych przez Asystenta – wszystko to dzięki zaawansowanemu modelowi AI „Gemini” działającemu w tle.

Pod maską wszystkie modele Pixel 10 działają na nowym chipie Tensor G5 od Google [76]. Tensor G5 zapewnia moc obliczeniową dla tych funkcji AI (Google projektuje chipy Tensor specjalnie z myślą o wydajności AI na urządzeniu). Co istotne, zmiany sprzętowe względem zeszłorocznego Pixel 9 były stosunkowo niewielkie. Wygląd praktycznie się nie zmienił – Pixele nadal mają charakterystyczny pasek aparatu z tyłu i matowe aluminiowe ramki. Jedna pozytywna zmiana: nawet podstawowy Pixel 10 otrzymał teraz obiektyw telefoto (co wcześniej było zarezerwowane tylko dla wersji Pro) [77]. Oznacza to, że zwykły Pixel 10 po raz pierwszy ma potrójny system aparatów z tyłu (szerokokątny, ultraszerokokątny, telefoto), co zmniejsza różnicę w funkcjach względem wersji Pro. Jakość zdjęć została dodatkowo poprawiona dzięki oprogramowaniu – Google twierdzi, że zaktualizowane algorytmy HDR+ i redukcja szumów AI zapewniają jeszcze ostrzejsze zdjęcia nocne i dokładniejsze odcienie skóry, rozwijając przewagę w fotografii obliczeniowej.

Co istotne, Google nie podniosło cen, mimo spekulacji. Pixel 10 zaczyna się od 799 dolarów w USA, identycznie jak zeszłoroczny Pixel 9 [78]. Pixel 10 Pro pozostaje w cenie 999 dolarów, Pro XL około 1 099 dolarów, a składany Pixel 10 Pro Fold kosztuje nadal 1 799 dolarów (tak jak cena startowa Pixel Fold) [79]. Utrzymanie cen przez Google jest znaczące, biorąc pod uwagę presję kosztową w całej branży – przypomnijmy, że Samsung rzeczywiście podniósł cenę Z Fold 7 o 100 dolarów na niektórych rynkach [80]. Google przyznało nawet, że rozważało podwyżki cen z powodu nowych amerykańskich ceł na elektronikę produkowaną w Chinach, ale ostatecznie wzięło koszty na siebie [81]. Analitycy uznali to za ruch taktyczny: udział rynkowy Pixel pozostaje niewielki (około ~1% globalnie [82]), więc agresywna polityka cenowa to jeden ze sposobów, w jaki Google liczy na przyciągnięcie większej liczby kupujących. „Wiele z rzeczy, które [Google] pokazało dzisiaj, prawdopodobnie działałoby niemal identycznie na zeszłorocznym sprzęcie. Ich przesłanie to: już nie chodzi tylko o sprzęt”, zauważył Bob O’Donnell, główny analityk Technalysis Research [83]. Innymi słowy, Google stara się sprzedać doświadczenie oparte na AI i szerszy ekosystem Google, a nie tylko gigaherce i megapiksele.

Początkowe reakcje na serię Pixel 10 były pozytywne w odniesieniu do funkcji AI, choć niektórzy krytycy zauważają, że wiele z tych ulepszeń programowych mogłoby teoretycznie trafić także do starszych modeli Pixel. (Rzeczywiście, Google potwierdziło, że funkcje takie jak Photo Coach zostaną udostępnione przynajmniej dla Pixel 8 i 9 poprzez aktualizacje.) To rodzi pytanie: jak przekonać konsumentów do zakupu nowych telefonów, jeśli starsze otrzymują te same inteligentne funkcje? Odpowiedź Google wydaje się być następująca: poszerzyć atrakcyjność i zasięg Pixel. Podczas wydarzenia premierowego Google ogłosiło, że po raz pierwszy rozszerzy sprzedaż Pixel na więcej krajów, w tym wejdzie na rynek Meksyku [84]. Pixel był dotychczas dostępny tylko w kilku regionach, co ograniczało jego rozwój. Poprzez poszerzenie dystrybucji i podwojenie nakładów na marketing (wydarzenie uświetnił nawet występ komika Jimmy’ego Fallona, by wzbudzić zainteresowanie [85]), Google wyraźnie chce przesunąć Pixel z niszy do głównego nurtu.

Z perspektywy sprzętowej, telefony Pixel 10 są solidne, choć nie rewolucyjne. Ekrany (OLED, do 6,8″ w Pro XL) oferują teraz płynne 120 Hz w całej linii. Pojemności baterii nieco wzrosły, by zasilić zawsze aktywne funkcje AI. Google wprowadziło też nowy magnetyczny system ładowania bezprzewodowego „Pixelsnap” [86] – to w zasadzie odpowiedź Google na MagSafe od Apple. Pixelsnap wykorzystuje magnesy do ustawiania telefonu na kompatybilnych ładowarkach, etui i akcesoriach, poprawiając efektywność ładowania. (Google wypuściło nawet akcesoria Pixelsnap, takie jak stojak do ładowania i uchwyt samochodowy.) To wyraźna próba stworzenia ekosystemu gadżetów skupionych wokół Pixel, podobnie jak MagSafe dla iPhone’a. Jeśli chodzi o składane modele, Pixel 10 Pro Fold otrzymał stopniowe ulepszenia: trwalszy zawias i jaśniejszy wewnętrzny wyświetlacz. Jednak co istotne, Google nie ogłosiło mniejszego ani tańszego składanego modelu – na razie wydaje się stawiać na jeden ultradrogowy składany telefon.

W szerszej perspektywie, premiera Pixel 10 pokazuje pewność Google w swojej wizji AI-first. Na kilka tygodni przed premierą iPhone’a 17 od Apple (który ma skupić się na ulepszeniach sprzętowych, takich jak szybsze procesory i nowe materiały), Google ustawiło kontrast: ulepszenia AI kontra dopracowanie sprzętu. To niemal filozoficzna różnica – Google wykorzystuje swoją siłę w oprogramowaniu i chmurze AI, Apple prawdopodobnie postawi na integrację sprzętu i oprogramowania oraz własne układy scalone. Konsumenci w tym sezonie świątecznym będą de facto wybierać między telefonem, który reklamuje się jako „najinteligentniejszy” (Pixel promuje się w ten sposób), a takim, który przedstawia się jako „najlepsze urządzenie ogólne” (Apple). To fascynujący pojedynek, który pokaże, czy strategia Google, by stworzyć „telefony AI”, trafi do zwykłych użytkowników, czy pozostanie niszową atrakcją dla entuzjastów technologii. Jak ujął to Osterloh z Google, celem jest odblokowanie „przydatności” – jeśli funkcje AI w Pixel rzeczywiście ułatwią życie w oczywisty sposób, może to być przepis na sukces. Jeśli nie, Pixel może nadal mieć trudności z przebiciem się przez lojalnych zwolenników Samsunga i Apple.

Wrześniowy Unpacked Samsunga – Fan Edition i więcej

Samsung, który nigdy nie oddaje światła reflektorów, zaplanował własne wydarzenie: Samsung Galaxy Unpacked 4 września 2025 roku. To druga duża prezentacja Samsunga w tym roku (pierwsza odbyła się w lutym i dotyczyła serii Galaxy S25). Termin – zaledwie pięć dni przed keynote’em Apple dotyczącym iPhone’a – nie jest przypadkowy [87]. Samsung de facto rozpoczyna „Techtember” ogłoszeniami, które mają na celu odebrać trochę uwagi przed iPhone’owym szaleństwem Apple. Wydarzenie będzie transmitowane na żywo z Seulu o godzinie 15:00 czasu IST (czyli rano w USA) [88], strategicznie tuż przed targami technologii IFA w Berlinie.

Czego możemy się spodziewać 4 września? Samsung oficjalnie nie podał listy produktów, ale zwiastun zaproszenia i różne przecieki dają mocne wskazówki. Po pierwsze, Samsung sam zasugerował premierę nowego Galaxy Tab, umożliwiając klientom rezerwację nadchodzącego tabletu przed wydarzeniem [89]. Najprawdopodobniej chodzi o Galaxy Tab S9 FE (Fan Edition) lub być może tablet z serii Tab S11 (nazewnictwo jest nieco niejasne, ponieważ ostatni flagowy tablet Samsunga to Tab S9 z 2023 roku). Tablet Fan Edition wpisywałby się w schemat Samsunga, który wypuszcza tańsze wersje „FE” swoich urządzeń. A skoro mowa o FE: praktycznie każdy przeciek wskazuje, że gwiazdą tego Unpacked będzie smartfon Galaxy S25 FE [90].

Galaxy S25 FE ma przywrócić linię Fan Edition Samsunga, która oferuje niemal flagowe parametry w bardziej przystępnej cenie. Według wiarygodnych doniesień z Korei Południowej, S25 FE zostanie oficjalnie zaprezentowany 19 września (nieco wcześniej niż ubiegłoroczny S24 FE) [91] – co oznacza, że Samsung może wykorzystać wydarzenie 4 września, aby zajawić S25 FE, a pełne recenzje/sprzedaż pojawią się później w tym miesiącu. Plotkowane specyfikacje jasno pokazują, że S25 FE to nie byle jaki model: 6,7-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED 120 Hz z ochroną Gorilla Glass Victus [92], ten sam 50 MP główny sensor aparatu co w zwykłym S25, a także 8 MP teleobiektyw 3× i 12 MP ultraszerokokątny aparat [93], oraz bateria 4 500–4 700 mAh (nieco większa niż w S24 FE) [94]. Co istotne, Samsung może zastosować swój nowy układ Exynos 2400 w S25 FE [95] – co byłoby odejściem od układów Qualcomma, które napędzały wiele ostatnich modeli FE. Sugeruje to, że Samsung ponownie wierzy w swoje autorskie rozwiązania, być może dzięki poprawie wydajności lub chęci kontroli kosztów. Jeśli to prawda, niektóre egzemplarze S25 FE (prawdopodobnie w Europie/ Azji) będą działać na Exynos 2400, podczas gdy inne (rynek USA) mogą nadal korzystać ze Snapdragona, by zachować zgodność z oczekiwaniami operatorów – Samsung czasem stosuje podwójne źródła układów nawet w Fan Edition.

W przygotowaniu jest także One UI 8, najnowsza nakładka Androida od Samsunga. W rzeczywistości Samsung już wprowadził One UI 8 na Galaxy Z Fold 7 i Flip 7 w sierpniu, więc wydarzenie 4 września prawdopodobnie zaprezentuje funkcje One UI 8 szerszej publiczności. Użytkownicy mogą liczyć na Androida 15 pod maską oraz dodatki od Samsunga: ulepszoną personalizację (style ekranu blokady, nowe opcje Always-On Display) i głębszą integrację AI. Na przykład „Galaxy AI” może teraz uczyć się nawyków użytkownika i sugerować zautomatyzowane rutyny, a nawet rekomendować, kiedy aktywować określone tryby w zależności od kontekstu [96]. One UI 8 poprawia także ciągłość w ekosystemie Samsunga – np. lepsza synchronizacja z nowym Galaxy Watch6 na Wear OS i łatwiejsze połączenie z laptopami Galaxy Book.

Dziką kartą dla Unpacked: czy Samsung zapowie swój trójskładany telefon? Firma od lat pokazuje prototypy elastycznych wyświetlaczy dla „Z Fold Tri”, który składa się w dwóch miejscach (jak broszura), a podczas niedawnej telekonferencji wynikowej przedstawiciele Samsunga zasugerowali, że robią postępy w tym koncepcie [97]. Plotki sugerują, że Samsung może krótko wspomnieć lub pokazać koncepcję trójskładanego urządzenia podczas Unpacked jako „jeszcze jedno coś” – nie jako oficjalną premierę, ale by zaznaczyć, że „pracujemy nad tym”. Jednak większość osób z branży uważa, że prawdziwa premiera trójskładanego modelu zostanie zachowana na większe wydarzenie stacjonarne (być może w przyszłym roku) ze względu na jego znaczenie. Jak żartował analityk Ross Young, Samsung prawdopodobnie zarezerwuje tak radykalny format na moment, gdy będzie mógł uzyskać maksymalny rozgłos, a nie na szybkie wirtualne ujawnienie.

Poza telefonami i tabletami, Samsung często wykorzystuje jesienne zapowiedzi do aktualizacji akcesoriów. Możemy zobaczyć nowe kolory lub funkcje dla Galaxy Buds albo nowy budżetowy Galaxy SmartTag 2 (lokalizator Bluetooth – zgłoszenie do FCC sugerowało, że taki się pojawi). Możliwe są także wieści o Galaxy Ring – inteligentnym pierścieniu, który Samsung rzekomo rozwija jako urządzenie do monitorowania zdrowia – choć może nie być jeszcze gotowy do pokazania.

Głównym celem Samsunga podczas wrześniowego wydarzenia jest utrzymać zaangażowanie fanów Galaxy przed kluczowym okresem świątecznym. W momencie, gdy Apple ma wypuścić nowe iPhone’y, a Google promuje Pixel 10, Samsung chce przypomnieć konsumentom, że ma atrakcyjne opcje na każdym poziomie: super-premium składane modele (Fold/Flip 7), zwykłe flagowce (S25) oraz teraz przystępny premium w postaci S25 FE. Szczególnie FE może okazać się hitem, jeśli zostanie wyceniony agresywnie (być może w przedziale ~$599–699). Oferując wiele najlepszych funkcji S25 w niższej cenie, Samsung bez wątpienia celuje w oszczędnych nabywców oraz rynki takie jak Indie czy Ameryka Łacińska, gdzie telefony za 1000 dolarów są poza zasięgiem. Wprowadzenie Galaxy Tab podobnie wzmacnia ofertę tabletów Samsunga wobec iPadów Apple. A wdrożenie One UI 8 sprawia, że lojalni użytkownicy Samsunga są zadowoleni z nowego oprogramowania.

Podsumowując, można się spodziewać, że pokaz Samsunga 4 września przyniesie stopniowe (ale ważne) uzupełnienia ekosystemu Galaxy, a nie oszałamiający nowy sprzęt. S25 FE zajmie miejsce jako „flagowiec dla każdego”, nowy Galaxy Tab wzmocni pozycję Samsunga na rynku tabletów z Androidem, a One UI 8 połączy wszystko nutą AI i dopracowania. I oczywiście Samsung nie oprze się kilku złośliwym porównaniom do Apple – to już tradycja, by rzucić trochę cienia, chwaląc się np. funkcjami jak rozszerzalna pamięć czy szybkie ładowanie, których iPhone’y nie mają. Wraz z zaostrzeniem się wyścigu mobilnego, przekaz Samsunga jest prosty: mamy urządzenie dla każdego użytkownika i nie stoimy w miejscu. Walka o uwagę (i portfele) konsumentów tej jesieni trwa, a Samsung zamierza być w centrum wydarzeń.

Wojna składanych: trójskładana zagrywka Huawei i odpowiedź Samsunga

Podczas gdy Samsung był pionierem składanych telefonów na rynku masowym, Huawei agresywnie przesuwa granice – dosłownie – wprowadzając nowe formy składanych urządzeń. 2 września Huawei ogłosił, że rozpoczął przedsprzedaż (za pośrednictwem VMall, swojego chińskiego sklepu internetowego) Mate XTs, czyli drugiej generacji trójskładanych smartfonów [98]. Jeśli standardowe składane telefony to za mało, trójskładany model przenosi to na wyższy poziom: Mate XTs może się rozkładać w dwóch punktach zawiasów, przekształcając się z kompaktowego telefonu w znacznie większy, przypominający tablet wyświetlacz po całkowitym rozłożeniu. Zajawka Huawei wskazuje, że Mate XTs zostanie oficjalnie zaprezentowany 4 września w Chinach [99] (co ciekawe, tego samego dnia co Samsung Unpacked, choć skierowany do innego rynku).

Ten ruch pozycjonuje Huawei nieco przed konkurencją w „wyścigu na składane formy”, ponieważ żaden inny duży producent nie ma jeszcze trójskładanego modelu na rynku. Samsung ze swojej strony pokazywał koncepcje trójskładanych urządzeń, ale nie wypuścił jeszcze żadnego komercyjnie. Branżowi obserwatorzy spodziewają się, że Samsung ujawni własny prototyp trójskładanego telefonu lub plan działania w ciągu najbliższego roku [100], ale to Huawei wykorzystuje moment, by zdobyć tytuł pierwszego na rynku z trójskładanym modelem. Rozpoczynając przedsprzedaż już teraz, Huawei bada zainteresowanie konsumentów i buduje szum wśród entuzjastów technologii w Chinach.

Co wiemy o Mate XTs? Oficjalnych informacji jest niewiele (Huawei nie ujawnia specyfikacji na stronie przedsprzedaży), ale dobrze poinformowani insiderzy z chińskich mediów społecznościowych (Weibo) ujawnili pewne szczegóły. Mate XTs ma podobno wykorzystywać nowy chipset Kirin 920 [101] – co jest istotne, ponieważ Huawei miał ograniczone możliwości wyboru układów przez amerykańskie sankcje. Jeśli to prawda, Kirin 920 może być pierwszym flagowym układem Kirin od 2020 roku, być może wyprodukowanym przy wsparciu chińskich fabryk. Pod względem wydajności oczekuje się konkurencyjnych prędkości i obsługi 5G, co przywraca Huawei do gry w segmencie zaawansowanych układów. Mate XTs ma również oferować ulepszenia aparatu względem pierwszego trójskładanego modelu Huawei (oryginalny Mate X2 miał przyzwoity aparat, ale nie na poziomie serii P). Możemy zobaczyć obiektyw peryskopowy lub ulepszony główny sensor, zgodnie z naciskiem Huawei na fotografię w urządzeniach premium [102].

Pod względem designu, wyciekłe zdjęcia atrap sugerują, że Mate XTs będą miały nieco cieńsze ciało i udoskonalony mechanizm zawiasów w porównaniu do wcześniejszych składaków Huawei. Składa się w sposób zygzakowaty: jeden segment składa się do środka, drugi na zewnątrz, co pozwala urządzeniu przejść z potrójnej, telefonicznej bryły do dużego, płaskiego tabletu. Osiągnięcie trwałości przy dwóch zawiasach jest wyzwaniem – Huawei prawdopodobnie stosuje system wieloczłonowych zawiasów i materiały najwyższej klasy (być może włókno węglowe lub stopy tytanu), aby wzmocnić konstrukcję. Mate XTs będą również oferować różne konfiguracje – w materiałach promocyjnych Huawei wspomina o „wielu kolorach i opcjach pamięci” na premierę [103], więc można się spodziewać różnych wariantów RAM/pamięci oraz co najmniej 3 wersji kolorystycznych. Otwierając przedsprzedaż bez pełnej specyfikacji, Huawei w zasadzie mówi: zaufajcie nam, to jest przełomowa technologia, zarezerwujcie już teraz, a szczegóły podamy później.

Strategicznie rzecz biorąc, potrójnie składany model Huawei to równie mocno kwestia prestiżu, co sprzedaży. Składane telefony wciąż pozostają niszą (choć rosnącą) – nawet popularne Z Flip i Fold Samsunga sprzedają się w liczbie kilku milionów sztuk, podczas gdy zwykłe smartfony osiągają dziesiątki milionów. Potrójny składak będzie ultra-niszowy, prawdopodobnie bardzo drogi (możliwe, że ¥15 000+ w Chinach, >2000 USD) i produkowany w ograniczonej liczbie. Ale umacnia wizerunek Huawei jako innowatora na rynku krajowym, co jest cenne, gdy firma odbudowuje się po sankcjach, które zrujnowały jej dział smartfonów. To także presja na Samsunga: konsumenci i media nieuchronnie zapytają „gdzie jest potrójny składak Samsunga?” i będą porównywać każde kolejne urządzenie z propozycją Huawei.

Tymczasem obecne portfolio składanych urządzeń Samsunga – Galaxy Z Fold 7 i Z Flip 7 – skupia się na dopracowywaniu istniejących formatów. Fold 7, który trafił do sprzedaży w sierpniu, udoskonalił składany w stylu książki model, by był bardziej atrakcyjny dla masowego odbiorcy: jest cieńszy (poniżej 9 mm po złożeniu) i lżejszy od poprzednika, co rozwiązuje dwa częste zarzuty [104]. Samsung osiągnął to dzięki nowemu projektowi zawiasu, który nie tylko zmniejsza grubość, ale także poprawia trwałość (mniej ruchomych części, rzekomo testowany na ponad 300 000 złożeń). Udało się także wbudować aparat 200 MP – dając Fold 7 prawdziwie flagowe możliwości fotograficzne na poziomie Galaxy S25 Ultra [105]. Wczesne recenzje chwalą piękny, 7,6-calowy wewnętrzny wyświetlacz AMOLED Fold 7 (teraz z cieńszymi ramkami dla efektu edge-to-edge) [106] oraz ulepszenia w One UI 8, które pozwalają na lepszą wielozadaniowość i ciągłość pracy aplikacji.

Z kolei Galaxy Z Flip 7 jest skierowany do użytkowników dbających o styl oraz tych, którzy preferują kompaktowe urządzenia. Najważniejszą nowością w tej generacji jest powiększony 3,4-calowy ekran zewnętrzny (prawie dwukrotnie większy niż w Flip 6), co znacząco poprawia wygodę użytkowania, gdy telefon jest złożony [107]. Teraz możesz czytać całe wiadomości, korzystać z widżetów, a nawet robić selfie tylnymi aparatami znacznie łatwiej na tym małym zewnętrznym ekranie. Samsung również nieco podniósł specyfikację Flip 7 (układ Snapdragon „8 Elite”, lepszy główny sensor aparatu itd.), ale utrzymał cenę na poziomie około 999 USD, co czyni go jednym z najbardziej dostępnych składanych smartfonów na rynku [108]. Seria Flip cieszy się popularnością wśród młodszych użytkowników i w modowych kolaboracjach, a Samsung postawił na to jeszcze mocniej, wprowadzając nowe kolory i niestandardowe animacje składania w interfejsie.

W szerszej perspektywie, składane smartfony dojrzewają. Podejście Samsunga to ewolucja – udoskonalanie składanych urządzeń, które już się dobrze sprzedają – podczas gdy Huawei (i być może Xiaomi, które ostatnio również pokazało koncepcję składania do wewnątrz i na zewnątrz) eksplorują nowe formy, by wyprzedzić konkurencję. Przypomina to wczesną erę smartfonów, gdy niektóre firmy trzymały się sprawdzonych rozwiązań, a inne próbowały zupełnie nowych (pamiętasz telefony z podwójnym sliderem lub wyświetlaczem 3D?). Nadal jesteśmy na etapie sprawdzania, które formy składanych urządzeń przetrwają na dłużej. Składane „muszelki” i rozkładane tablety już udowodniły swoją trwałość; trójskładane i rozwijane ekrany są następne w kolejce do testów w rzeczywistych warunkach.

Jeszcze jedna uwaga dotycząca składanych urządzeń: Apple jest wyraźnie nieobecny w tym segmencie – ale to może się zmienić. Plotki z łańcucha dostaw Apple mówią, że firma testuje wewnętrznie prototypy składanych iPhone’ów, z myślą o możliwej premierze w 2026 roku lub później [109]. Podobno składany iPhone (może „iPhone Fold” lub nawet składany iPad) mógłby kosztować około 1999 USD i zostałby wprowadzony na rynek dopiero wtedy, gdy Apple uzna, że technologia jest dojrzała. Jak trafnie skomentował jeden z analityków, „Apple rzadko jest pierwsze… lubi się nie spieszyć” [110]. Tak więc, podczas gdy Apple na razie obserwuje z boku, jego rywale szybko wprowadzają kolejne iteracje. Gdy Apple wejdzie w segment składanych urządzeń (jeśli w ogóle to zrobi), Samsung i Huawei mogą być już przy dziesiątej generacji swoich projektów.

Dla konsumentów dzisiaj krajobraz jest ekscytujący, ale może być mylący: mnóstwo opcji, mnóstwo eksperymentalnych projektów. Dobrą wiadomością jest to, że niezawodność się poprawia – wczesne składane telefony miały wiele problemów (delikatne ekrany, awarie zawiasów). Najnowsze modele Samsunga i Huawei pokazują znaczący wzrost trwałości. Fakt, że Huawei czuje się na tyle pewnie, by wypuścić model z potrójnym złożeniem, wskazuje na postęp technologii. W nadchodzących miesiącach zobaczymy, jak Mate XTs sprawdzi się w rękach użytkowników i czy Samsung odpowie własnym potrójnym składakiem. Jedno jest pewne: konkurencja na rynku składanych urządzeń to już nie wyścig z jednym koniem, a ta rywalizacja napędza szybkie innowacje w tym, jak dosłownie kształtujemy nasze urządzenia.

Inne godne uwagi premiery: Bestia Xiaomi 7 000 mAh i plotki o OnePlus

Nie każdy nowy telefon w tym sezonie to flagowiec za 1000 dolarów – zwłaszcza w Azji segment średniej półki to miejsce, gdzie jest największy wolumen, i widzieliśmy imponujące premiery urządzeń ze średniej półki na początku września.

Jednym z wyróżniających się modeli jest Xiaomi, które nadal zaciera granicę między specyfikacją średniej półki a flagowcami. 21 sierpnia submarka Xiaomi, Redmi, wypuściła w Chinach Redmi Note 15 Pro+, który wzbudza spore zainteresowanie ze względu na stosunek jakości do ceny. Redmi Note 15 Pro+ ma baterię 7 000 mAh – ogromną pojemność, rzadko spotykaną nawet w telefonach nastawionych na długi czas pracy (większość flagowców ma ok. 4 500–5 000 mAh). Ta potężna bateria, w połączeniu z 90 W szybkim ładowaniem przewodowym Xiaomi, oznacza, że telefon bez problemu wytrzyma dwa pełne dni i nadal szybko się naładuje [111]. Xiaomi wyposażyło go także w duży 6,83-calowy wyświetlacz AMOLED, który osiąga do 3 200 nitów szczytowej jasności [112] – to czyni go jednym z najjaśniejszych ekranów smartfonów w historii, co jest przydatne w ostrym słońcu. Co zaskakujące, urządzenie ma nawet certyfikat IP69K [113], co oznacza, że jest nie tylko wodoodporne, ale wytrzymuje także działanie wody pod wysokim ciśnieniem i pyłu – to poziom wytrzymałości, którym chwali się niewiele telefonów, zwłaszcza ze średniej półki.

Pod względem designu, Note 15 Pro+ ma kilka premium akcentów, takich jak szklano-włóknisty tył dla zwiększonej trwałości (Xiaomi twierdzi, że jest bardziej odporny na pęknięcia niż typowe szkło) oraz smukły profil jak na taką baterię. Zestaw aparatów obejmuje solidny główny sensor 200 MP, ultraszerokokątny 8 MP i makro 2 MP – standard w tej cenie, z wyjątkiem głównego sensora, który ma wyjątkowo wysoką rozdzielczość. Ale najważniejsza jest cena: w Chinach kosztuje około ¥2,499 (czyli ok. 340 USD) za model podstawowy [114]. To mniej niż wiele tzw. „flagship killerów”, a oferuje funkcje, których mogą pozazdrościć nawet telefony za 1000 dolarów – jak żywotność baterii czy technologia wyświetlacza. Intencja Xiaomi jest jasna: przyciągnąć kupujących, którzy chcą maksymalnych parametrów za swoje pieniądze. Ta strategia jest szczególnie skuteczna na rynkach takich jak Indie, Azja Południowo-Wschodnia i Europa Wschodnia, gdzie Xiaomi ma silną pozycję. Telefony takie jak Note 15 Pro+ wywierają presję na konkurentów, takich jak seria A Samsunga czy średniaki Realme, by nadążać w wyścigu na specyfikacje. W miarę jak wzrost sprzedaży smartfonów zwalnia, firmy próbują zachęcić konsumentów do wymiany urządzeń, oferując wręcz absurdalne parametry w niższych segmentach cenowych (ogromne baterie, superszybkie ładowanie itd.) [115]. To trend, który warto obserwować – być może wchodzimy w erę „przesytu specyfikacji” w średniej półce, co nie jest złe dla entuzjastów technologii z ograniczonym budżetem!

Przechodząc do plotek z segmentu premium: OnePlus, znany z flagowych telefonów, nie planuje premiery nowego urządzenia na początku września, ale przecieki rysują obraz jego kolejnego dużego modelu. Nadchodzący OnePlus 15 (premiera najpierw w Chinach spodziewana ok. października 2025) ma według plotek oferować dwie cechy, których OnePlus jeszcze nie stosował: przedni aparat pod ekranem oraz peryskopowy teleobiektyw [116]. Aparat pod ekranem (UDC) ukrywałby kamerkę selfie pod wyświetlaczem, zapewniając prawdziwie bezramkowy front – widzieliśmy tę technologię w kilku urządzeniach (np. wewnętrzny aparat w serii Samsung Fold, niektóre modele ZTE), ale często wiąże się to z kompromisami w jakości zdjęć. Jeśli OnePlus 15 pójdzie tą drogą, sugeruje to, że firma celuje w ultranowoczesny wygląd, być może w specjalnej wersji lub modelu „Pro”. Z kolei peryskopowy zoom znacząco poprawiłby możliwości fotografii z dużej odległości (pozwalając np. na 5×–10× zoom optyczny). Siostrzane marki OnePlus z BBK, Oppo i Vivo, stosowały już peryskopowe obiektywy w swoich flagowcach; wdrożenie tego przez OnePlus pozwoliłoby konkurować z Samsungiem (który używa 10× peryskopu w modelach Ultra) i potencjalnie z Apple (plotki mówią o peryskopie w iPhonie 17 Pro Max). Te przecieki pochodzą od wiarygodnego chińskiego informatora, więc jest duża szansa, że są prawdziwe. Fani OnePlus będą musieli jeszcze trochę poczekać na oficjalną premierę, ale zapowiada się urządzenie łączące najnowocześniejszą technologię ekranu z ulepszonymi możliwościami aparatu.

W międzyczasie, Nothing, startup prowadzony przez współzałożyciela OnePlus Carla Pei, wypuścił aktualizację oprogramowania (Nothing OS 2.5) dla swojego Phone (2) pod koniec sierpnia [117]. Choć nie jest to nowe urządzenie, warto o tym wspomnieć, ponieważ Nothing nadal zdobywa niszową grupę fanów dzięki swojemu retro-futurystycznemu językowi projektowania (migające światła „glyph” z tyłu) i czystemu interfejsowi Androida. Aktualizacja 2.5 dodaje kilka nietypowych funkcji oraz easter egga nawiązującego do historii technologii (firma zaprezentowała projekt inspirowany obrazem z lat 80. XIX wieku, żartując: „bez niego smartfon by nie istniał”) [118]. To lekka przypominajka, że w morzu wielkich marek mniejsi gracze próbują różnych podejść, by się wyróżnić – w przypadku Nothing to połączenie sztuki, nostalgii i technologicznego minimalizmu.

Na koniec warto wspomnieć o Sony – jednym z ostatnich japońskich producentów telefonów – które po cichu ogłosiło Xperia 5 VI (swój najnowszy kompaktowy flagowiec) na targach IFA Berlin 1 września. Sony wciąż trafia do swojej niszy: telefon oferuje 6,1-calowy wyświetlacz 120 Hz 21:9 i technologię aparatu Alpha w stosunkowo małej obudowie, z funkcjami dla profesjonalistów, takimi jak gniazdo słuchawkowe i rozszerzalna pamięć, które są rzadkością w nowoczesnych flagowcach. Choć globalny udział Sony w rynku jest niewielki, premiera Xperii pokazuje, że wciąż istnieje różnorodność podejść (Sony sprzedaje telefony entuzjastom fotografii i kinomanom, którzy doceniają manualne sterowanie i nagrywanie wideo z wysokim bitrate’em w telefonie). Xperia 5 VI przemówi głównie do tej grupy, ale przypomina, że „główne marki” mogą obejmować także tych, którzy po cichu wprowadzają innowacje poza światłami reflektorów.

Ogólnie rzecz biorąc, początek września przyniósł mieszankę przełomowych i stopniowych zmian w branży mobilnej: od potrójnie składanych smartfonów i flagowców skupionych na AI po średniopółkowe „bateriożerne” modele i przecieki na temat tego, co dalej. To podkreśla, że arena smartfonowa w 2025 roku jest niesamowicie dynamiczna – uznani gracze udoskonalają kluczowe produkty, podczas gdy inni szukają kolejnego wielkiego przełomu (czy to w designie, AI, czy formie urządzenia).

Trendy branżowe: odbicie rynku, zmiany w produkcji i wizje przyszłości

Patrząc szerzej niż na pojedyncze produkty, kilka szerszych trendów kształtuje branżę mobilną we wrześniu 2025 roku:

1. Odbicie rynku (niewielkie) i zmiany: Po raz pierwszy od lat sprzedaż smartfonów nie spada. Globalny rynek być może wreszcie osiąga dno i odbija się – choć bardzo nieznacznie. Według wstępnych danych IDC, światowe dostawy smartfonów w II kwartale 2025 wzrosły o około 1,0% rok do roku [119] (295,2 mln sztuk wobec 292 mln rok wcześniej). To następstwo wzrostu o 1,5% w I kwartale, co oznacza dwa kwartały stabilnego lub umiarkowanego wzrostu. To nie jest gwałtowny wzrost, ale po długim okresie spadków (w latach 2017–2024 wiele kwartałów notowało spadki), stabilizacja to dobra wiadomość. „…1% wzrost na rynku smartfonów to kluczowy sygnał, że rynek jest gotowy do powrotu na ścieżkę wzrostu,” powiedział Anthony Scarsella, dyrektor ds. badań rynku telefonów komórkowych w IDC [120]. Powody? Ustępujące obawy gospodarcze w niektórych regionach (szok po nowych taryfach w USA na razie minął [121]), a wiele marek uporało się już z nadmiarem zapasów, który nagromadził się podczas spowolnienia pandemicznego. Konsumenci także powoli wracają – w Ameryce Północnej i Europie pojawia się ponowny popyt na wymianę telefonów po tym, jak przez inflację ludzie dłużej korzystali ze swoich urządzeń [122].

Kolejność konkurencyjna pozostaje niezmienna: Samsung nadal zajmuje 1. miejsce pod względem wolumenu, wysyłając około 58 milionów telefonów w II kwartale (około 20% udziału w rynku globalnym) [123]. W rzeczywistości odnotował najszybszy wzrost spośród wszystkich czołowych producentów (~+8% r/r) dzięki silnej sprzedaży średniopółkowej serii Galaxy A oraz wczesnej popularności flagowego Galaxy S25 [124]. Apple zajmuje 2. miejsce z udziałem około 15–16% (typowym dla kwartału poza okresem świątecznym dla Apple) i odnotował wzrost wysyłek o około 4% [125]. Wzrost Apple został wsparty przez rynki wschodzące – np. sprzedaż iPhone’ów w Indiach wzrosła, gdy Apple otworzyło tam nowe sklepy i uruchomiło lokalną produkcję, a w Europie popyt na iPhone’y był solidny, mimo że fani Apple czekają na iPhone’a 17 [126]. Xiaomi utrzymało udział na poziomie około 12–13% i 3. miejsce, praktycznie bez zmian r/r [127]. Xiaomi radzi sobie dobrze w części Azji, Europie Środkowej i Ameryce Łacińskiej, co rekompensuje słabsze wyniki w Chinach. Firma dywersyfikuje także ofertę, wprowadzając nowe oprogramowanie HyperOS na niektórych urządzeniach (zastępując MIUI), co może stać się atutem zwłaszcza w Chinach, gdzie ekosystem niezależny od Google może się rozwijać [128]. Miejsca 4. i 5. na świecie zajmują odpowiednio OPPO (wraz z submarką OnePlus) oraz vivo, każdy z udziałem na poziomie wysokich kilku procent [129]. Ich udziały są w zasadzie stabilne, choć obie firmy radzą sobie z nasyconym rynkiem chińskim, rozwijając działalność za granicą (OPPO w Europie i MEA, vivo w Azji Południowo-Wschodniej). Tuż za nimi plasuje się Transsion (właściciel marek Tecno, Infinix, Itel), który dominuje w Afryce i jest bardzo silny w segmencie budżetowym w Indiach – globalny udział Transsion jest obecnie porównywalny z udziałem vivo, co jest niezwykłym osiągnięciem dla firmy, o której wielu na Zachodzie nie słyszało [130].

Szczególnie interesująca zmiana zachodzi w Japonii. Japonia od dawna jest wyjątkiem, gdzie Apple absolutnie dominuje (często >50% udziału), a krajowe marki takie jak Sharp/Fujitsu wypełniają resztę rynku, podczas gdy zagraniczni producenci Androida ledwo zaznaczają swoją obecność. Jednak w II kwartale Samsung awansował na #3 w Japonii z udziałem około 10% – w porównaniu do ~5% rok wcześniej [131]. To około 60% wzrost rok do roku na rynku, który jest notorycznie trudny dla firm z zewnątrz. Counterpoint Research przypisuje sukces Samsunga agresywnej promocji modeli Galaxy S25 i serii A oraz kampanii marketingowej zmieniającej dotychczasowy wizerunek marki. Młodsi japońscy konsumenci najwyraźniej dobrze zareagowali na funkcje AI aparatu w S25 oraz bardziej elegancki design (wcześniej Galaxy nie były postrzegane jako „fajne” w Japonii) [132]. Pixel od Google również po cichu wzrósł do ~11% w Japonii (pomogła udana premiera Pixel 7) [133]. Tak więc rynek smartfonów w Japonii staje się polem walki trzech graczy: Apple ~49%, Android (Pixel ~11%, Samsung ~10%, inni ~30%). To, że Samsung po raz pierwszy wyprzedził lokalne marki i został #3 w Japonii, to godne uwagi osiągnięcie, które podkreśla, że nawet na dojrzałych rynkach sytuacja może się zmienić dzięki odpowiedniemu produktowi i pozycjonowaniu.

2. Przebudowa produkcji i łańcucha dostaw: Napięcia geopolityczne i doświadczenia z pandemii nadal kształtują to, gdzie i jak produkowane są telefony. Apple jest na czele tej zmiany. Nowy raport DigiTimes ujawnia, że Apple dramatycznie zwiększa automatyzację na swoich liniach produkcyjnych i nakłania kluczowych dostawców do inwestowania w robotykę [134]. Apple zawsze korzystało z zaawansowanej produkcji, ale teraz podobno bardziej agresywnie wprowadza obowiązkową automatyzację „od 2025 roku”, aby poprawić wydajność i zmniejszyć zależność od pracy ludzkiej. Prawdopodobnie oznacza to więcej komponentów montowanych przez roboty, automatyczne testowanie itp. w produkcji iPhone’ów, iPadów, Watchy i Maców [135]. Automatyzacja wiąże się z wysokimi kosztami początkowymi dla partnerów Apple (Foxconn, Pegatron itd.), ale Apple wydaje się zachęcać ich do modernizacji pod groźbą utraty kontraktów. W tle jest dążenie Apple do dywersyfikacji produkcji poza Chiny. W ciągu ostatniego roku Apple znacząco zwiększyło produkcję iPhone’ów w Indiach i przeniosło montaż iPadów/Maców do Wietnamu [136]. Tak więc łańcuch dostaw nie tylko rozprzestrzenia się geograficznie, ale także staje się coraz bardziej zautomatyzowany. Celem jest ochrona przed zakłóceniami (takimi jak spory handlowe USA–Chiny czy lockdowny COVID) oraz ostatecznie długoterminowe obniżenie kosztów produkcji. To duża zmiana dla branży, która przez dekady opierała się na ogromnych siłach roboczych w Chinach do pracochłonnego montażu. Jeśli zakład Apple na automatyzację się powiedzie, może to ustanowić nową normę dla światowej produkcji elektroniki.

Jednocześnie kraje takie jak Indie wykorzystują zamieszanie w łańcuchach dostaw. Rząd Indii wprowadził zachęty (programy PLI), aby zwiększyć lokalną produkcję elektroniki, i to przynosi efekty. Produkcja smartfonów w Indiach wzrosła o 15% r/r w II kwartale 2025 (liczba wyprodukowanych sztuk) [137], co oznacza, że w Indiach powstaje coraz więcej telefonów – zarówno na rynek krajowy, jak i na eksport. Duże wydarzenie: indyjska firma EMS Dixon Technologies została największym producentem smartfonów w Indiach pod względem wolumenu w tym kwartale [138]. Dixon, która montuje telefony dla takich marek jak Xiaomi i Samsung, wyprzedziła nawet gigantów takich jak Foxconn (przynajmniej w zakresie indyjskiej produkcji). Sugeruje to, że globalni gracze zlecają coraz więcej zamówień indyjskim firmom, a lokalne przedsiębiorstwa szybko się rozwijają. Sam Foxconn dynamicznie rośnie w Indiach dzięki montażowi iPhone’ów – Reuters odnotował, że indyjski oddział Foxconna wyeksportował w tym roku rekordową liczbę iPhone’ów [139]. Ogólnie rzecz biorąc, Indie stają się „nowymi Chinami” w produkcji telefonów, przynajmniej w przypadku niektórych modeli. Najprawdopodobniej zobaczymy oznaczenie „Made in India” na większej liczbie smartfonów na całym świecie, zwłaszcza gdy Apple i Samsung pogłębiają tam swoje zaangażowanie.

3. Wpływ regulacji i polityki: Polityka rządowa coraz bardziej wpływa na oprogramowanie i usługi smartfonów. Przykład Rosji, o którym wspominaliśmy, jest jednym z nich – tam wymuszono preinstalowanie aplikacji („Max”) na urządzeniach sprzedawanych na tym rynku [140]. To część szerszego trendu suwerenności cyfrowej – kraje chcą mieć kontrolę nad danymi i platformami na urządzeniach używanych przez ich obywateli. Firmy zachodnie mogą być zmuszone do przestrzegania lokalnych przepisów dotyczących aplikacji lub ryzykować utratę dostępu do tych rynków.

W UE prokonsumenckie regulacje wymuszają zmiany technologiczne: unijny nakaz wspólnej ładowarki sprawił, że USB-C stało się niemal uniwersalne (nawet Apple nie może już się opierać). Unijny Akt o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act) ma również wymusić, by Apple i Google dopuściły zewnętrzne sklepy z aplikacjami i płatności na swoich platformach do 2025 roku – co może wstrząsnąć ekosystemami aplikacji na iOS i Androidzie. Nie wspominając już o przepisach dotyczących prawa do naprawy w Europie, które mogą sprawić, że telefony będą sprzedawane z łatwiej wymienialnymi bateriami lub dłuższą dostępnością części zamiennych.

W USA wejście Trump Organization na rynek usług mobilnych to dość osobliwy zwrot. Choć jest to głównie niszowa oferta (skierowana do określonej grupy politycznej z pakietowymi usługami), rodzi pytania o to, jak MVNO (wirtualni operatorzy sieci komórkowych) działają i jak się promują. Analiza Reutersa wskazuje na potencjalne zawiłości regulacyjne – telekomunikacja jest silnie regulowana, a jeśli firma powiązana politycznie prowadzi MVNO, może to stawiać operatorów w niezręcznej sytuacji [141] [142]. Dla konsumentów atutem Trump Mobile jest patriotyzm i dodatkowe korzyści, a nie innowacje techniczne. Czy realnie wpłynie to na branżę? To się jeszcze okaże – istnieje wiele MVNO i większość z nich nie stanowi zagrożenia dla AT&T/Verizon/T-Mobile. Pokazuje to jednak, jak usługi bezprzewodowe są kreatywnie łączone (z opieką zdrowotną, pomocą drogową itp.), niemal zamieniając abonament telefoniczny w członkostwo w stylu życia.

4. Nowe technologie – satelity i nie tylko: Wyraźnym trendem jest integracja łączności satelitarnej ze smartfonami. Po tym, jak Apple wprowadziło awaryjne SOS przez satelitę w iPhonie 14, inni zaczęli podążać tym śladem. Tegotygodniowa wiadomość o T-Mobile uruchamiającym satelitarne wiadomości tekstowe z wykorzystaniem Starlinka od SpaceX [143] jest znacząca. Umożliwiają one zasadniczo istniejącym telefonom (począwszy od Pixel 10, a prawdopodobnie także innym modelom w przyszłości) wysyłanie podstawowych SMS-ów poza zasięgiem sieci, łącząc się z satelitami na niskiej orbicie okołoziemskiej. Jest to ograniczone – zwykle tylko do sytuacji awaryjnych lub bardzo niskoprzepustowych wiadomości tekstowych, ale daje to wgląd w przyszłość, w której brak zasięgu wieży komórkowej nie musi oznaczać całkowitej utraty łączności. Qualcomm i inni producenci układów scalonych również budują obsługę satelitarnych NTN (sieci nieziemskich) w nowych modemach, więc telefony z lat 2024–2025 będą coraz częściej „gotowe na satelitę”. Wkrótce możemy zobaczyć w marketingu punkty typu „obsługuje wiadomości satelitarne”, zwłaszcza w przypadku wytrzymałych telefonów lub na rynkach, gdzie przygotowanie na katastrofy jest atutem. Pojawiają się nawet spekulacje, że szerokopasmowy internet satelitarny (bezpośrednio do telefonów) może w przyszłości stać się nową formą konkurencji dla tradycyjnych operatorów, choć to kwestia lat i wciąż istnieje wiele przeszkód technicznych.

Patrząc jeszcze dalej w przyszłość, okulary AR i urządzenia noszone pojawiają się na horyzoncie jako potencjalni rewolucjoniści. Śmiałe zapowiedzi Zuckerberga o tym, że inteligentne okulary zastąpią telefony [144] [145] mogą być zbyt optymistyczne pod względem czasu, ale podkreślają, gdzie wielkie firmy technologiczne inwestują środki na badania i rozwój. Meta, Apple (z zestawem Vision Pro AR), Google (z odświeżonymi Glass i inwestycjami w startupy AR) oraz inni przygotowują się na zmianę paradygmatu. Jeśli lata 30. XXI wieku przyniosą okulary AR dla masowego odbiorcy, obsługujące połączenia, wiadomości, nawigację itd., rola smartfona rzeczywiście może się zmniejszyć – lub „telefon” może ewoluować w bardziej osobiste centrum, które zostaje w kieszeni, podczas gdy okulary staną się głównym interfejsem. Na razie to spekulacje. Ale już widzimy zbieżności: asystenci AI (tacy jak ci w Pixel 10 czy spodziewane ulepszenia Siri) mogą pewnego dnia znaleźć się w urządzeniach noszonych, a nie tylko w telefonach.

We wrześniu 2025 branża stoi na pewnym punkcie zwrotnym. W krótkim okresie ekscytują nowe urządzenia i poczucie odbicia po trudnych latach. W dłuższej perspektywie zmienia się sposób produkcji urządzeń (automatyzacja, nowe lokalizacje), ich możliwości (AI, łączność satelitarna) oraz to, czym mogą się stać (może czymś, co nosimy, a nie tylko nosimy w kieszeni). Nadchodzący rok będzie kluczowy, gdy firmy będą wdrażać swoje strategie – Apple stawia na synergię urządzeń i usług, Google na AI, Samsung na składane modele i szerokie portfolio, chińskie marki na wartość i nowe formy, a inni szukają własnych nisz.

Jedno jest pewne po tym tygodniu pełnym nowości: konkurencja ma się dobrze w świecie mobilnym, a to oznacza lepszy wybór dla konsumentów. Niezależnie od tego, czy szukasz najbardziej efektownego składanego tableto-telefonu, najinteligentniejszego telefonu z AI, czy po prostu niezawodnego telefonu z dużą baterią w rozsądnej cenie, pod koniec 2025 roku znajdziesz coś dla siebie. A ponieważ każdy gracz napędza innych (i czasem przesuwa granice), czeka nas ekscytujący okres świąteczny i kolejne miesiące. Obserwując premierę iPhone’a 17, odbiór Pixel 10, kolejne ruchy Samsunga i efekty wszystkich przecieków i plotek, pamiętaj – w tej branży jedyną stałą jest zmiana, a często to właśnie kolejna plotka lub prototyp naprawdę pokazuje, dokąd zmierza rynek.

Źródła: Wydarzenie Apple i przecieki o iPhonie 17 [146] [147] [148]; Szczegóły premiery Pixel 10 i cytaty (Reuters) [149] [150] [151]; Samsung Unpacked i informacje o S25 FE [152] [153]; Nowości o składanym potrójnie Huawei Mate XTs [154] [155]; Specyfikacja Xiaomi Redmi Note 15 Pro+ [156] [157]; Przeciek OnePlus 15 [158]; Aktualizacje One UI 8 i OxygenOS [159] [160]; Premiera chipu Qualcomma [161] [162]; Trend dostawców obiektywów do aparatów [163]; Dane rynkowe i cytat IDC [164] [165]; Udział w rynku Samsung/Apple [166] [167]; Zmiana na rynku japońskim [168]; Automatyzacja łańcucha dostaw Apple [169] [170]; Wzrost produkcji w Indiach [171]; Nakaz aplikacji w Rosji [172]; Premiera Trump Mobile i cytat eksperta [173] [174]; T-Mobile satelitarne SMS-y <a href=”https://www.bez-kabli.pl/nbez-kabli.pl; Zuckerberg AR glasses quote [175].

iPhone 17 Leaked By Apple! New Features Revealed!

References

1. techcrunch.com, 2. www.bez-kabli.pl, 3. techcrunch.com, 4. www.bez-kabli.pl, 5. www.bez-kabli.pl, 6. www.reuters.com, 7. www.reuters.com, 8. www.reuters.com, 9. www.reuters.com, 10. www.reuters.com, 11. www.thehansindia.com, 12. www.republicworld.com, 13. www.republicworld.com, 14. www.thehansindia.com, 15. www.thehansindia.com, 16. www.techedt.com, 17. www.techedt.com, 18. www.techedt.com, 19. www.bez-kabli.pl, 20. www.bez-kabli.pl, 21. www.bez-kabli.pl, 22. www.bez-kabli.pl, 23. www.bez-kabli.pl, 24. www.bez-kabli.pl, 25. www.bez-kabli.pl, 26. www.bez-kabli.pl, 27. www.bez-kabli.pl, 28. www.notebookcheck.net, 29. www.notebookcheck.net, 30. www.notebookcheck.net, 31. www.notebookcheck.net, 32. www.notebookcheck.net, 33. www.digitimes.com, 34. www.reuters.com, 35. www.reuters.com, 36. www.bez-kabli.pl, 37. www.bez-kabli.pl, 38. www.bez-kabli.pl, 39. www.bez-kabli.pl, 40. www.bez-kabli.pl, 41. www.bez-kabli.pl, 42. www.gadgets360.com, 43. www.gadgets360.com, 44. www.digitimes.com, 45. www.bez-kabli.pl, 46. www.bez-kabli.pl, 47. www.techradar.com, 48. www.bez-kabli.pl, 49. www.bez-kabli.pl, 50. www.reuters.com, 51. www.bez-kabli.pl, 52. www.reuters.com, 53. www.bez-kabli.pl, 54. www.bez-kabli.pl, 55. techcrunch.com, 56. techcrunch.com, 57. techcrunch.com, 58. techcrunch.com, 59. www.bez-kabli.pl, 60. www.bez-kabli.pl, 61. www.bez-kabli.pl, 62. techcrunch.com, 63. techcrunch.com, 64. techcrunch.com, 65. techcrunch.com, 66. www.bez-kabli.pl, 67. www.bez-kabli.pl, 68. www.bez-kabli.pl, 69. www.techradar.com, 70. www.bez-kabli.pl, 71. www.reuters.com, 72. www.reuters.com, 73. www.reuters.com, 74. www.reuters.com, 75. www.reuters.com, 76. www.reuters.com, 77. www.reuters.com, 78. www.reuters.com, 79. www.bez-kabli.pl, 80. www.bez-kabli.pl, 81. www.reuters.com, 82. www.reuters.com, 83. www.reuters.com, 84. www.reuters.com, 85. www.reuters.com, 86. www.reuters.com, 87. www.thehansindia.com, 88. www.thehansindia.com, 89. www.thehansindia.com, 90. www.thehansindia.com, 91. www.thehansindia.com, 92. www.republicworld.com, 93. www.republicworld.com, 94. www.republicworld.com, 95. www.thehansindia.com, 96. www.bez-kabli.pl, 97. www.thehansindia.com, 98. www.techedt.com, 99. www.techedt.com, 100. www.techedt.com, 101. www.techedt.com, 102. www.techedt.com, 103. www.techedt.com, 104. www.bez-kabli.pl, 105. www.bez-kabli.pl, 106. www.bez-kabli.pl, 107. www.bez-kabli.pl, 108. www.bez-kabli.pl, 109. www.bez-kabli.pl, 110. www.bez-kabli.pl, 111. www.bez-kabli.pl, 112. www.bez-kabli.pl, 113. www.bez-kabli.pl, 114. www.bez-kabli.pl, 115. www.bez-kabli.pl, 116. www.bez-kabli.pl, 117. www.bez-kabli.pl, 118. www.bez-kabli.pl, 119. www.reuters.com, 120. www.reuters.com, 121. www.bez-kabli.pl, 122. www.bez-kabli.pl, 123. www.bez-kabli.pl, 124. www.bez-kabli.pl, 125. www.bez-kabli.pl, 126. www.bez-kabli.pl, 127. www.bez-kabli.pl, 128. www.bez-kabli.pl, 129. www.bez-kabli.pl, 130. www.bez-kabli.pl, 131. www.bez-kabli.pl, 132. www.bez-kabli.pl, 133. www.bez-kabli.pl, 134. www.gadgets360.com, 135. www.gadgets360.com, 136. www.gadgets360.com, 137. www.digitimes.com, 138. www.digitimes.com, 139. www.digitimes.com, 140. www.bez-kabli.pl, 141. www.reuters.com, 142. www.reuters.com, 143. www.bez-kabli.pl, 144. techcrunch.com, 145. techcrunch.com, 146. techcrunch.com, 147. www.bez-kabli.pl, 148. www.bez-kabli.pl, 149. www.reuters.com, 150. www.reuters.com, 151. www.reuters.com, 152. www.thehansindia.com, 153. www.thehansindia.com, 154. www.techedt.com, 155. www.techedt.com, 156. www.bez-kabli.pl, 157. www.bez-kabli.pl, 158. www.bez-kabli.pl, 159. www.bez-kabli.pl, 160. www.bez-kabli.pl, 161. www.notebookcheck.net, 162. www.notebookcheck.net, 163. www.digitimes.com, 164. www.reuters.com, 165. www.reuters.com, 166. www.bez-kabli.pl, 167. www.bez-kabli.pl, 168. www.bez-kabli.pl, 169. www.gadgets360.com, 170. www.gadgets360.com, 171. www.digitimes.com, 172. www.bez-kabli.pl, 173. www.reuters.com, 174. www.reuters.com, 175. techcrunch.com

Technology News

  • AI-powered mammograms predict breast cancer risk with FDA-authorized platform
    October 23, 2025, 10:04 PM EDT. Doctors are using AI with mammograms to not only detect cancer but also forecast a woman's 5-year risk. Dr. Connie Lehman introduces the FDA-authorized platform from Clarity, the first to predict breast cancer risk from routine imaging. The approach aims to personalize screening, helping clinicians tailor surveillances and preventive strategies. This milestone highlights how machine learning is enabling earlier risk stratification, potentially shifting screening to be more proactive and targeted. CBS News details how the tool analyzes imaging data to provide risk scores that can guide shared decision-making between patients and doctors.
  • Could Blue Origin win SpaceX's Starship lunar lander contract for Artemis III?
    October 23, 2025, 10:02 PM EDT. With NASA reopening the Artemis III lunar lander contract, the spotlight shifts to whether Blue Origin can upend SpaceX. The debate pits a rival private space company against the incumbents as NASA weighs bids and performance histories. Analysts note Blue Origin's readiness with the New Glenn and a track record in commercial lunar ambitions, while SpaceX touts the proven capabilities of its Starship pedigree. The revival of the bidding process raises questions about schedule, cost, safety, and national prestige. Beyond contract awards, the competition highlights how NASA policy, funding cycles, and the private-space race shape the path to the Moon, potentially redefining who wins future deep-space contracts - and at what cost.
  • Hollywood's AI Revolution: Cloning, Creators, and Google's Veo Reshaping Films
    October 23, 2025, 9:44 PM EDT. A rare look at how Hollywood is already embracing AI. ABC News' Nathan Rousseau Smith examines AI cloning for A-list actors and the emerging world of AI film studios working with talents like Natasha Lyonne, South Park creators, and Darren Aronofsky, plus Google's Veo. The piece illustrates how modern productions use AI, from performance capture and voice synthesis to automated editing and visual effects, while raising questions about consent, IP ownership, and the future of jobs in the industry. It underscores a shift toward data-driven decision-making and suspenseful new storytelling tools, signaling that the line between human performance and machine-generated imagery is increasingly blurred in contemporary cinema.
  • ESA Simulates Solar Storms to Train Satellite Operators
    October 23, 2025, 9:12 PM EDT. Space weather threats are real: a massive solar storm could disrupt satellites and cripple global services. The European Space Agency (ESA) is training the frontlines of its fleet by running simulations for new spacecraft, like Sentinel 1-D, under a three-stage scenario tied to a Carrington-like event. The exercise mirrors real risks: a fast X45 flare can knock out GPS signals, while a flood of high-energy particles can flip bits in memory and avionics. Operators must perform damage control and conserve fuel as the atmosphere expands. The effort underscores potential economic losses and the need for robust shielding and contingency planning within the Copernicus Programme.
  • Nvidia and Uber Team Up to Accelerate Autonomous Driving with Cosmos World
    October 23, 2025, 9:08 PM EDT. Nvidia and Uber are teaming up to advance autonomous driving by training Nvidia's Cosmos World foundation model on Uber's vast driving data. The collaboration aims to improve simulation precision, speed up post-training iterations, and ensure reliable behavior in challenging conditions using Nvidia's DGX Cloud and DRIVE platforms. By feeding real-world scenarios-intersections, airport pickups, varied weather-into Cosmos, the partners hope to shorten testing cycles and enable vehicles to reason through rare events they haven't seen. The effort aligns with Nvidia's roadmap for AI-enabled driving, emphasizing end-to-end architectures and scalable simulation with tools like Cosmos Predict and Cosmos Transfer to generate edge cases. The partnership signals deeper AI-mobility convergence as both companies push toward Level 4 autonomy.

Don't Miss