- Aplikacja Sora AI Video debiutuje na Androidzie: Aplikacja Sora od OpenAI – która zamienia tekstowe polecenia w krótkie, realistyczne filmy – jest teraz dostępna na Androidzie w USA, Kanadzie, Japonii, Korei Południowej, Tajwanie, Tajlandii, Wietnamie i innych krajach, rozszerzając dostęp poza początkową, tylko na zaproszenie, wersję na iPhone’a [1] [2]. (Aplikacja pozostaje darmowa do pobrania; początkowo użytkownicy potrzebowali kodu zaproszenia, choć OpenAI na krótko zniosło listę oczekujących, by wpuścić więcej osób [3].)
- Tekst na wideo z twistem: Sora może generować do 10-sekundowych filmów, zawierających ruch, tła i dźwięk, na podstawie prostego polecenia tekstowego [4]. Oferuje różne style wizualne (filmowy, animowany, realistyczny) i posiada narzędzie „cameo”, które pozwala użytkownikom wstawiać siebie lub znajomych do scen generowanych przez AI [5].
- Viralowy sukces na iOS: Aplikacja stała się natychmiastowym hitem na iPhone’ach, osiągając ponad 1 milion pobrań w mniej niż tydzień od premiery [6]. Nowa wersja na Androida ma dać Sorze kolejny impuls, otwierając dostęp dla milionów dodatkowych użytkowników, którzy teraz mogą wypróbować tworzenie filmów z tekstu na swoich telefonach [7].
- Kreatywny plac zabaw – i obawy: Sora szybko stała się kreatywnym placem zabaw do tworzenia krótkometrażowych filmów, teledysków, memów i osobistych klipów [8]. Jednak jej zdolność do generowania hiperrealistycznych filmów wywołała obawy dotyczące deepfake’ów i dezinformacji, a także pytania o własność treści. OpenAI twierdzi, że wbudowało zabezpieczenia zapobiegające nadużyciom i będzie ulepszać systemy wykrywania wraz ze wzrostem liczby użytkowników [9].
- Kontrowersyjne cameo i kwestie własności intelektualnej: Główna funkcja o nazwie „cameo” pozwala nawet użytkownikom wstawiać znane postacie lub osoby publiczne (od Ronald McDonald po SpongeBob Kanciastoporty) do swoich filmów AI [10]. OpenAI zachęca marki, by proaktywnie zezwalały i zarabiały na tych tworzonych przez fanów cameo – i planuje dać właścicielom praw kontrolę nad tym, jak ich postacie się pojawiają, potencjalnie nawet dzieląc się przychodami z tymi, którzy się na to zdecydują [11] [12]. Niemniej jednak, eksperci od własności intelektualnej ostrzegają, że ten obszar jest pełen niepewności prawnej i może prowadzić do głośnych procesów sądowych [13].
- Sprzeciw twórców: Główni właściciele treści już się sprzeciwiają. W Japonii studia animacji i gier (w tym Studio Ghibli i Bandai Namco) zażądały od OpenAI, aby przestało wykorzystywać ich materiały objęte prawem autorskim do trenowania Sory 2 [14], argumentując, że polityka „opt-out” aplikacji narusza prawo autorskie – zgodnie z japońskim prawem wymagana jest wcześniejsza zgoda na wykorzystanie chronionych utworów [15]. Po tym, jak premiera Sory wywołała falę filmów AI naśladujących popularne anime, rząd Japonii oficjalnie poprosił OpenAI o zaprzestanie replikowania japońskich dzieł sztuki w swoim modelu [16].
- Pierwsze wyzwanie prawne – „Cameo” kontra Cameo: OpenAI już mierzy się z pozwem dotyczącym nazwy funkcji Sory „Cameo”. Firma stojąca za aplikacją z pozdrowieniami od celebrytów Cameo pozwała OpenAI pod koniec października, twierdząc, że użycie przez Sorę terminu „Cameo” dla awatarów użytkowników narusza jej znak towarowy i wprowadza konsumentów w błąd [17]. Pozew wskazuje, że Sora może generować filmy z udziałem AI wersji celebrytów (takich jak Mark Cuban czy Jake Paul), co w praktyce konkuruje z działalnością Cameo polegającą na płatnych filmach od gwiazd [18]. Rzecznik OpenAI powiedział, że „nie zgadzają się, by ktokolwiek mógł rościć sobie wyłączne prawa do słowa ‘cameo’” [19], a CEO Cameo zaznaczył, że próbowali rozwiązać spór prywatnie, ale OpenAI odmówiło zmiany nazwy funkcji [20].
Sora trafia na urządzenia mobilne: od debiutu na iOS po ekspansję na Androida
Sora firmy OpenAI to nowa aplikacja generatywnej sztucznej inteligencji, która szybko przeszła z zamkniętej bety do coraz szerszego publicznego udostępnienia na urządzeniach mobilnych. Firma po raz pierwszy wprowadziła Sorę jako aplikację na iOS dostępną tylko na zaproszenie pod koniec września 2025 roku, początkowo ograniczoną do użytkowników w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie [21]. Miesiąc później, na początku listopada, OpenAI udostępniło Sorę na Androidzie, znacząco poszerzając jej zasięg na kluczowe rynki w Azji i poza nią [22]. Aplikacja na Androida pojawiła się w Google Play bez listy oczekujących w niektórych regionach (takich jak USA), ponieważ OpenAI tymczasowo zniosło zwyczajowy wymóg kodu zaproszenia, aby sprostać rosnącemu popytowi [23].
To stopniowe wprowadzanie odzwierciedla sposób, w jaki OpenAI zarządzało wcześniejszymi produktami, wykorzystując system zaproszeń do kontrolowania skalowania. Sora jest darmowa do pobrania i używania zarówno na iPhone, jak i na Androidzie [24]. Chociaż początkowo dostęp miała niewielka grupa użytkowników, firma przyspiesza udostępnianie: to, co zaczęło się jako test tylko w USA i Kanadzie, jest teraz dostępne w krajach od Japonii i Korei Południowej po Tajlandię i Polskę (obok Ameryki Północnej) od czasu premiery na Androidzie [25]. Szybka ekspansja pokazuje, jak szybko Sora zyskała popularność – i jak bardzo OpenAI zależy na zbudowaniu globalnej społeczności użytkowników dla swojej platformy AI do wideo.
Jak działa Sora: filmy AI z podpowiedzi tekstowej (i Twojej twarzy)
Czym więc dokładnie jest Sora? W istocie, to generator tekst-na-wideo opakowany w aplikację społecznościową. Użytkownik wpisuje opis sceny, którą chce zobaczyć, a oparty na chmurze model AI Sory tworzy krótki film (mniej więcej do 10 sekund), który próbuje ożywić tekst – z ruchomymi postaciami, dynamicznymi tłami, a nawet zsynchronizowanym dźwiękiem [26]. Możesz wybrać różne style wizualne dla swojego klipu, takie jak wygląd filmowy, kreskówkowa animacja czy fotorealizm [27], dając twórcom pewną kontrolę artystyczną nad rezultatem.
Jeden z felietonistów technologicznych opisał Sorę jako „w zasadzie AI-ową wersję TikToka.” Użytkownicy skanują swoją twarz i nagrywają próbkę głosu, a następnie wpisują polecenia, by generować filmy z samymi sobą – a raczej z bardzo realistycznym awatarem AI siebie – robiącymi fantastyczne rzeczy, jak „wyskakiwanie z samolotu z papużkami” czy „dryblowanie piłką nożną na Marsie” [28]. To podkreśla najbardziej nowatorską sztuczkę Sory: funkcję o nazwie „cameos”, która pozwala stworzyć cyfrowe podobieństwo (twarz i głos) i wstawić je do dowolnej sceny. Sora skutecznie buduje awatar AI ciebie lub twoich znajomych, który może występować w twoich filmach na podstawie poleceń [29]. Za zgodą, awatary znajomych mogą pojawiać się także w twórczości innych [30]. W praktyce oznacza to, że możesz wyczarować mini-film z sobą zdobywającym Mount Everest lub grającym w bitwie science fiction w kosmosie, bez nagrywania ani jednej sceny w rzeczywistości.
Poza osobistymi awatarami, AI Sory pokazała, że potrafi rozpoznawalnie odtworzyć znane postacie i bohaterów – umiejętność, z którą użytkownicy chętnie eksperymentują, ale która rodzi trudne pytania (więcej o tym później). Chcesz zobaczyć, jak Mario i SpongeBob łączą siły, by walczyć z Godzillą na Times Square? W Sorze takie surrealistyczne cross-overy są na wyciągnięcie kilku klawiszy. Modele AI aplikacji (obecnie już generacji „Sora 2”) szybko poprawiły się pod względem wierności i kreatywności, do tego stopnia, że pierwsi testerzy uznali, iż Sora dorównuje jakością najnowszemu AI wideo Google (Veo 3) w bezpośrednich porównaniach [31].
Co najważniejsze, Sora nie jest tylko odizolowanym narzędziem do tworzenia – została zaprojektowana jako platforma społecznościowa do udostępniania i remiksowania filmów AI. Aplikacja zawiera kanał, w którym możesz przeglądać filmy stworzone przez innych użytkowników Sora z całego świata [32]. Ludzie publikują swoje najbardziej zwariowane lub najzabawniejsze klipy, a inni mogą je rozwijać. W rzeczywistości remiksowanie jest kluczową częścią społeczności: możesz wziąć czyjś film Sora, zmodyfikować tekstowy prompt lub podmienić różne elementy i wygenerować nową wersję. Użytkownicy robią to wielokrotnie – często przekształcając oryginalną scenę w absurdalny sposób, aż „przekształca się ona w często histeryczny, chaotyczny bałagan”, jak ujęto to w jednym z raportów [33]. Ta współpraca i wiralowy obieg treści przypomina duety na TikToku lub kulturę memów, ale napędzany przez AI, które pozwala tworzyć nowe warianty w kilka minut. Sora ma nawet proste narzędzia do edycji, pozwalające dostosować efekt lub dopracować prompt, dzięki czemu proces tworzenia przypomina zabawną rozmowę między użytkownikiem a AI.
Dzięki niedawnej aktualizacji „cameo”, społecznościowy feed Sory zapełnił się użytkownikami testującymi, jak daleko można posunąć się w kwestii wstawiania siebie (lub kogokolwiek) do popularnych treści. Na przykład można wygenerować klip, na którym tańczysz w słynnym teledysku lub grasz u boku gwiazdy filmowej – wszystko dzięki AI. Łatwo wyobrazić sobie wartość rozrywkową, ale także potencjał do kontrowersji, z którymi Sora zaczyna się teraz mierzyć.
Sukces z dnia na dzień: szybki wzrost Sory
W ciągu kilku tygodni Sora przeszła od niszowego pilota do jednej z najczęściej omawianych nowych aplikacji. Gdy OpenAI wypuściło wersję na iOS pod koniec września, zainteresowanie szybko rozprzestrzeniło się w kręgach technologicznych i mediach społecznościowych. W ciągu pięciu dni ponad milion osób pobrało Sorę na iPhone’y, co jest zdumiewającym wynikiem jak na nową aplikację kreatywną [34]. Dla porównania, to szybsze tempo pobrań na początku niż osiągnęły nawet Instagram czy TikTok w swoich początkach. Sora wykorzystała falę ciekawości (magia „filmów generowanych przez AI na twoim telefonie!”) i być może skorzystała z rozpoznawalności marki OpenAI dzięki ChatGPT.
OpenAI zwiększyło pojemność serwerów i zaczęło wysyłać więcej kodów zaproszeniowych, a 4 listopada oficjalnie udostępniło Sora także na Androidzie. Wersja na Androida natychmiast uczyniła Sora dostępną dla milionów dodatkowych użytkowników, którzy nie korzystają z iPhone’ów [35]. Regiony takie jak Azja Wschodnia – gdzie dominuje Android – właśnie dołączają do sieci, co może znacząco powiększyć społeczność użytkowników Sora. Biorąc pod uwagę początkową dynamikę, można przypuszczać, że baza użytkowników Sora szybko wzrośnie do dziesiątek milionów, jeśli aplikacja nadal będzie dostępna za darmo, a zainteresowanie pozostanie wysokie.
Co przyciąga ludzi do Sora? Po części sama nowość i zabawa. Użytkownicy opisują Sora jako swego rodzaju piaskownicę dla wyobraźni, gdzie można stworzyć dowolny skecz lub scenariusz, jaki tylko się wymarzy, nawet najbardziej dziwaczny, i zobaczyć go na ekranie. Media społecznościowe zostały zalane klipami wygenerowanymi przez Sora – od niesamowitych mini-filmów po zabawne wideo-memy. „Ludzie używają tego do tworzenia krótkometrażowych filmów, teledysków, śmiesznych memów i osobistych klipów” – donosi jedna z redakcji technologicznych, zauważając, że Sora już „stała się kreatywnym placem zabaw dla wielu” [36]. Aplikacja znacząco obniża próg wejścia do tworzenia wideo: nie potrzeba aktorów, kamer ani oprogramowania do edycji – wystarczy wpisać scenariusz i otrzymać klip gotowy do udostępnienia. Jak zauważa jeden z raportów, zadania, które kiedyś wymagały kosztownego oprogramowania i godzin montażu, „teraz można wykonać w kilka minut za pomocą kilku linijek tekstu” [37]. Ta demokratyzacja tworzenia treści wizualnych ekscytuje hobbystów i twórców; może też mieć duże znaczenie dla branży rozrywkowej i reklamowej, jeśli generowanie w stylu Sora stanie się powszechne.
OpenAI ze swojej strony przedstawia premierę Sora jako eksperyment z udostępnianiem najnowocześniejszej multimodalnej AI szerokiej publiczności. Firma zrobiła to już z ChatGPT (AI tekstową) w 2022 roku z wielkim sukcesem i teraz próbuje tego samego w przypadku AI do wideo. „Chcemy udostępniać zaawansowane narzędzia AI każdemu” – często powtarza kierownictwo OpenAI, a wprowadzenie Sora na urządzenia mobilne to wyraźny krok w kierunku masowej adopcji [38]. Oczywiście wraz z tą widocznością pojawia się kontrola i odpowiedzialność – czego OpenAI szybko się uczy, gdy popularność Sora gwałtownie rośnie.
Deepfakes, dezinformacja i zabezpieczenia
Ekscytacji wokół Sory towarzyszą poważne obawy dotyczące nadużyć. Umożliwiając każdemu generowanie dość realistycznych nagrań wideo praktycznie czegokolwiek, Sora nieuchronnie budzi widmo deepfake’ów – fałszywych filmów generowanych przez AI, które mogą wprowadzać w błąd lub oszukiwać. Obserwatorzy zwracają uwagę, że technologia ta może zostać wykorzystana do tworzenia fałszywych lub zniesławiających klipów, takich jak polityk wypowiadający słowa, których nigdy nie powiedział, lub fałszywe „wiadomości”, które trudno widzom od razu rozpoznać jako nieprawdziwe. Możliwości Sory (zwłaszcza dzięki funkcji cameo, pozwalającej wstawiać prawdziwe twarze i głosy) sprawiają, że te scenariusze są czymś więcej niż tylko teorią. Jak zauważył jeden z serwisów, zdolność aplikacji do generowania realistycznych filmów „rodzi pytania o deepfake’i, dezinformację i własność treści” w ekosystemie mediów cyfrowych [39].OpenAI twierdzi, że jest w pełni świadome tych zagrożeń i wdrożyło zabezpieczenia w Sorze, aby zniechęcić do nadużyć. Chociaż firma nie ujawniła wszystkich metod, zasugerowała kilka rozwiązań. Po pierwsze, filtry treści Sory ograniczają niektóre polecenia wejściowe – prawdopodobnie oczywiste przypadki nadużyć, takie jak treści przemocowe lub seksualne, czy próby atakowania prywatnych osób fałszywymi filmami. Aplikacja także znakuje wodnym znakiem lub w inny sposób oznacza filmy generowane przez AI (być może osadzając metadane lub widoczne wskaźniki), aby pomóc odróżnić je od prawdziwych nagrań, choć dokładna metoda znakowania nie jest jasna. Dodatkowo, OpenAI wspomniało, że systemy wykrywania są wdrożone i będą stale ulepszane, by wykrywać nadużycia lub szkodliwe treści [40]. Innymi słowy, pracują nad mechanizmami do oznaczania lub blokowania jawnie fałszywych, ale niebezpiecznych filmów (na przykład fałszywego alertu kryzysowego lub nagrania podszywającego się pod kogoś w celu oszustwa).
Co ciekawe, aplikacja Sora nakłada pewne ograniczenia techniczne, by ograniczyć rozprzestrzenianie się treści. Użytkownicy mają zablokowaną możliwość nagrywania ekranu bezpośrednio w interfejsie aplikacji (na przykład nie można po prostu użyć rejestratora telefonu na opublikowanym filmie Sory) [41]. Sugeruje to, że OpenAI chce zachować pewien stopień kontroli – być może po to, by filmy pozostały oznaczone jako wygenerowane przez AI i nie rozprzestrzeniały się łatwo bez kontekstu. Jednak zdeterminowani użytkownicy wciąż mogą znaleźć sposoby obejścia tego (na przykład generując film i nagrywając go zewnętrznie), więc nie jest to rozwiązanie niezawodne. Równowaga, którą musi znaleźć OpenAI, polega na umożliwieniu kreatywności i dzielenia się, przy jednoczesnym zapobieganiu najbardziej szkodliwym nadużyciom.
Jak dotąd nie odnotowano żadnego poważnego incydentu dezinformacji z udziałem Sory – społeczność wydaje się używać jej głównie do zabawy lub celów artystycznych. Jednak eksperci ostrzegają, że wraz z rozwojem technologii granica między wideo AI a prawdziwym wideo będzie się zacierać, a osoby o złych intencjach mogą wykorzystać narzędzia takie jak Sora do produkcji propagandy lub oszustw. To wyzwanie nie tylko dla OpenAI, ale dla całego społeczeństwa: jak czerpać kreatywne korzyści z generatywnego wideo, jednocześnie ograniczając jego potencjał do poważnego wprowadzania w błąd. Regulatorzy i platformy już dyskutują nad politykami dotyczącymi treści AI. OpenAI dołączyło do branżowych zobowiązań dotyczących opracowania znakowania wodnego i standardów bezpieczeństwa w mediach AI [42]. Dzięki Sorze mają teraz głośny przypadek testowy, by pokazać, że potrafią utrzymać te zabezpieczenia skuteczne na dużą skalę.
Radzenie sobie z własnością intelektualną: Plan OpenAI dla marek i postaci
Poza obawami o deepfake, własność intelektualna (IP) stała się kolejną poważną chmurą na horyzoncie Sory. Sama idea aplikacji – remiksowanie i generowanie dowolnych treści wizualnych na bieżąco – stoi w sprzeczności z tradycyjnym pojmowaniem praw autorskich i znaków towarowych. Sora nie została uruchomiona w próżni prawnej; OpenAI stara się wyprzedzić problem, opracowując nowe podejście do własności intelektualnej w erze generatywnego wideo.
Jednym z najbardziej prowokujących aspektów Sory jest to, jak umożliwia wykorzystanie znanych postaci i markowych maskotek w filmach tworzonych przez użytkowników. W Sorze kreatywny fan może sprawić, że Myszka Miki pojawi się w jego filmie lub logo Jordana marki Nike ożyje w skeczu AI – wszystko to bez wyraźnej zgody Disneya czy Nike. Zazwyczaj taki nieautoryzowany użytek chronionych postaci byłby oczywistym naruszeniem praw własności intelektualnej. Jednak funkcja „cameo” w Sorze w praktyce otworzyła puszkę Pandory, a OpenAI próbuje teraz delikatnie balansować: zwraca się do właścicieli IP o współpracę przy tej nowej formie treści, zamiast walczyć z nią wprost.
Według raportu Wall Street Journal, OpenAI zachęca marki i właścicieli praw do proaktywnego zatwierdzania, a nawet monetyzowania wykorzystania ich postaci w Sorze [43]. Logika jest taka, że biorąc pod uwagę możliwości tej technologii, firmom może bardziej opłacać się pozwolić na kontrolowane, tworzone przez fanów występy ich maskotek (być może w zamian za udział w przychodach lub korzyści promocyjne), niż nieustannie walczyć z ich nieautoryzowanym użyciem. Takie podejście może „przekształcić sposób zarządzania własnością intelektualną w erze generatywnej AI”, zauważa WSJ – ale jednocześnie podkreśla, jak prawnie nieznany jest to teren [44].
CEO OpenAI Sam Altman publicznie przedstawił kilka konkretnych kroków. Na początku października Altman napisał na swoim blogu, że OpenAI wkrótce wprowadzi nowe narzędzia kontroli w Sora specjalnie dla właścicieli treści [45]. Posiadacze praw (takich jak studia filmowe czy firmy z branży gier) otrzymają narzędzia, które pozwolą im decydować, jak ich postacie mogą lub nie mogą się pojawiać w filmach generowanych przez AI. Na przykład studio mogłoby całkowicie zablokować jakiekolwiek użycie swojej znanej postaci z kreskówki w Sora, jeśli sobie tego życzy [46]. Z drugiej strony firma może na to pozwolić, ale pod pewnymi warunkami – na przykład tylko w niekomercyjnych postach użytkowników lub tylko wtedy, gdy postać jest przedstawiana w pozytywny/lekki sposób. Ta szczegółowa kontrola ma na celu uspokojenie właścicieli IP, że ich marki nie zostaną zniszczone lub niewłaściwie wykorzystane przez aplikację.
Ponadto Altman ogłosił plany, by dzielić się przychodami z tymi właścicielami praw, którzy pozwolą na użycie swoich postaci [47] [48]. W przyszłości, jeśli jakiś konkretny maskotka lub fikcyjna postać stanie się popularna w filmach Sora, właściciel praw autorskich mógłby otrzymać część zysków z monetyzacji (na przykład, jeśli Sora wprowadzi płatne funkcje, reklamy lub rynek treści premium z udziałem tej postaci). Altman przyznał, że ten model podziału przychodów „wymaga prób i błędów, by go dopracować”, a OpenAI zamierza testować różne podejścia w ramach Sora [49]. Celem jest stworzenie trwałych, korzystnych dla obu stron zasad, aby twórcy mogli bawić się znanymi IP w swoich filmach za zgodą właścicieli, którzy w zamian otrzymają wynagrodzenie i nadzór.
To jest w zasadzie propozycja OpenAI: zamiast traktować Sorę jako narzędzie naruszające prawa autorskie, potraktuj ją jako nową platformę do angażowania fanów – taką, którą właściciele treści mogą nadzorować, a nawet na niej zarabiać. Nie wszystkie firmy są do tego przekonane. Disney na przykład podobno zrezygnował z udostępniania swoich postaci na Sora całkowicie (przynajmniej na razie) [50]. Źródła przekazały Reutersowi, że Disney polecił OpenAI, aby nie pozwalał na generowanie w aplikacji żadnych postaci ani scen należących do Disneya. Ostrożne podejście Disneya nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jego stanowczą obronę własności intelektualnej (od Myszki Miki po bohaterów Marvela) oraz szersze obawy dotyczące nieautoryzowanych treści AI. Inne hollywoodzkie studia i duzi właściciele IP prawdopodobnie rozważają podobne decyzje. Zespół OpenAI ma przed sobą wiele działań w zakresie budowania relacji i zaufania, jeśli chce, aby największe marki przystąpiły do tego eksperymentalnego układu.
Eksperci prawni zauważają, że nawet przy systemach opartych na zgodzie, pytania dotyczące odpowiedzialności pozostają skomplikowane. Kto ponosi odpowiedzialność, jeśli użytkownik wygeneruje wideo naruszające czyjeś prawa – użytkownik, platforma (OpenAI), czy właściciel praw, który tego nie zablokował? I jak sądy będą interpretować stworzenie nowego wideo AI przedstawiającego postać objętą prawem autorskim? Na te pytania nie ma jeszcze jednoznacznych odpowiedzi. Gary Kibel, prawnik specjalizujący się w technologii, skomentował, że wkrótce możemy zobaczyć głośne procesy sądowe testujące te kwestie, zwłaszcza gdy znane marki odkryją nieautoryzowane wykorzystanie ich IP, które staje się viralowe w wideo AI [51]. Proaktywne działania OpenAI mogą złagodzić niektóre spory, ale prawdopodobnie niemożliwe jest zapobieżenie wszystkim konfliktom, gdy miliony użytkowników mogą przywołać dowolną postać w każdej chwili.
Rzeczywiście, działania Altmana można postrzegać zarówno jako gest dobrej woli, jak i strategię obronną. Wprowadzając zarządzanie IP od samego początku, OpenAI może mieć nadzieję uniknąć losu Napstera lub innych wczesnych disruptorów, których zniszczyły pozwy sądowe. Nadchodzące miesiące pokażą, czy wielcy gracze z branży treści będą skłonni wziąć udział w tym wielkim eksperymencie z treściami AI – czy też zdecydują się walczyć z nim w sądzie.
Sprzeciw i wyzwania prawne ze strony właścicieli treści
Pomimo apeli OpenAI o współpracę, wielu twórców i właścicieli praw już stanowczo sprzeciwia się wykorzystaniu ich treści przez Sora. Najbardziej widoczne jest to w japońskim przemyśle kreatywnym, który zareagował szybko i negatywnie na debiut Sora. Na początku listopada Content Overseas Distribution Association (CODA) – japońska koalicja antypiracka, do której należą m.in. główne studia anime, takie jak Studio Ghibli, oraz wydawcy gier, tacy jak Bandai Namco – opublikowała publiczny list z żądaniem, aby OpenAI zaprzestało wykorzystywania dzieł jej członków do trenowania Sora 2 [52]. W liście argumentuje się, że wcześniejsze podejście OpenAI oparte na „rezygnacji” (gdzie właściciele praw musieli zgłaszać żądanie usunięcia, jeśli nie chcieli, aby ich własność intelektualna była uwzględniana w danych treningowych) było zasadniczo wadliwe i prawdopodobnie nielegalne według japońskiego prawa.
Stanowisko CODA jest takie, że wykorzystywanie materiałów objętych prawem autorskim w uczeniu maszynowym bez uprzedniej zgody jest formą naruszenia, zwłaszcza gdy AI generuje następnie wyniki, które ściśle przypominają lub odtwarzają chronione postacie [53]. W liście wyraźnie stwierdzono, że „akt powielania podczas procesu uczenia maszynowego może stanowić naruszenie praw autorskich” i zauważono, że japoński system prawny wymaga wyraźnej uprzedniej zgody na takie wykorzystanie – nie ma automatycznej ochrony tylko dlatego, że firma później oferuje opcję rezygnacji [54]. Innymi słowy, z perspektywy CODA, OpenAI powinno było najpierw zapytać, zanim wykorzystało treści artystów do opracowania modelu wideo Sora. Grupa wzywa OpenAI do „szczerej odpowiedzi” na te zarzuty i natychmiastowego zaprzestania wykorzystywania treści członków, chyba że zostanie udzielona zgoda [55].
To mocne upomnienie pojawiło się po tym, jak premiera Sora 30 września wywołała „lawinę” filmów generowanych przez AI, przedstawiających popularne japońskie anime i obrazy z gier [56]. Media społecznościowe zostały zalane klipami Sora tworzonymi przez użytkowników, naśladującymi styl filmów Studia Ghibli lub umieszczającymi ukochane postacie z mangi w nowych scenach. Choć wielu fanów uznało to za ekscytujące, japońscy twórcy postrzegali to jako zagrożenie dla swojej własności intelektualnej i ikon kultury. Sytuacja zaostrzyła się do tego stopnia, że japoński rząd oficjalnie poprosił OpenAI o wstrzymanie lub zmianę działania Sory w odniesieniu do japońskich treści [57]. Obawy Japonii nie dotyczą tylko jednej czy dwóch postaci – chodzi o całe dorobek branży, który może być wykorzystywany i naśladowany przez AI bez licencji. Ten konflikt podkreśla także wymiar kulturowy: Japonia od dawna chroni własność intelektualną anime/mangi i z rezerwą podchodzi do wpływu AI na artystów. Obietnica OpenAI (wspomniana przez Altmana), by przejść z modelu opt-out na wyraźną zgodę opt-in przy pozyskiwaniu danych do trenowania Sory, może być bezpośrednim skutkiem tej presji [58].
Na innym froncie OpenAI mierzy się także z bardzo bezpośredzną batalią prawną dotyczącą funkcji Sory – tym razem nie ze strony studia treści, lecz firmy technologicznej, która uważa, że naruszono jej znak towarowy. Pod koniec października twórcy aplikacji Cameo (platformy, na której użytkownicy płacą celebrytom za nagranie spersonalizowanych wiadomości wideo) złożyli przeciwko OpenAI pozew o naruszenie znaku towarowego, twierdząc, że użycie przez Sorę terminu „Cameo” dla jej spersonalizowanych awatarów AI jest niezgodne z prawem [59]. Cameo (firma) argumentuje, że OpenAI nie tylko przejęło ich nazwę marki, ale także oferuje usługę bezpośrednio konkurującą z podstawową działalnością Cameo: dostarczaniem spersonalizowanych filmów z udziałem osób publicznych.
W Sora użytkownik może wygenerować „nadzwyczaj realistyczne wideo stworzone przez AI z podobizną celebryty”, co w praktyce daje ludziom możliwość uzyskania wirtualnego powitania od celebryty bez płacenia lub angażowania prawdziwej gwiazdy [60]. Na przykład, zamiast płacić setki dolarów za prawdziwe wideo z pozdrowieniami od znanego sportowca na platformie Cameo, użytkownik może użyć Sora, aby stworzyć fałszywe wideo, na którym sportowiec wypowiada wybraną wiadomość. Pozew Cameo wskazuje na taki scenariusz i twierdzi, że konsumenci mogą być zdezorientowani lub że marka Cameo zostanie osłabiona przez funkcję Sora [61] [62].
CEO Cameo, Steven Galanis, powiedział, że próbowali rozwiązać sprawę prywatnie – zasadniczo prosząc OpenAI, by przestało nazywać tę funkcję „Cameo” – ale „OpenAI odmówiło” [63]. Odpowiedź OpenAI, przekazana przez rzecznika, brzmi, że „nie zgadzają się, by ktokolwiek mógł rościć sobie wyłączne prawo do słowa ‘cameo’.” [64] Prawdopodobnie wybrali ten termin w sensie ogólnym (cameo appearance – gościnny występ), ale ponieważ jest to także znana marka usługi wideo z celebrytami, Cameo postrzega to jako rażące naruszenie. Pozew domaga się nieokreślonego odszkodowania oraz nakazu sądowego, by zmusić OpenAI do usunięcia nazwy „Cameo” z aplikacji [65].
To sprawa, którą warto obserwować. Ściera się tu tradycyjny biznes oparty na treściach z udziałem celebrytów z nowoczesną platformą AI, a sprawa dotyka zarówno prawa znaków towarowych, jak i praw osób (celebrytów) do kontroli nad swoim wizerunkiem. Jeśli sprawa trafi do sądu, ten będzie musiał rozstrzygnąć, czy klip wygenerowany przez AI, na przykład z Tomem Cruise’em na życzenie użytkownika, jest jedynie parodią/automatyzacją (a więc chroniony lub przynajmniej nieuregulowany przez obecne prawo), czy też narusza prawa aktora i zastrzeżoną usługę platformy Cameo. To pierwszy tego typu spór, a jego wynik może wyznaczyć precedensy dotyczące tego, jak wizerunki generowane przez AI i nazewnictwo są traktowane prawnie.
Szersze wyzwania prawne niemal na pewno pojawią się na horyzoncie dla Sory. Możemy spodziewać się pozwów o naruszenie praw autorskich, jeśli artysta stwierdzi, że wynik wygenerowany przez Sorę odtworzył konkretną chronioną scenę lub postać. Mogą pojawić się roszczenia dotyczące praw do wizerunku, jeśli czyjś wizerunek zostanie użyty w niewłaściwy sposób. Pojednawcze działania OpenAI (takie jak planowane narzędzia kontroli dla właścicieli praw) mogą zapobiec części sporów, ale rzeczywistość jest taka, że generatywna sztuczna inteligencja testuje granice prawa własności intelektualnej w czasie rzeczywistym. Jak zażartował jeden z ekspertów prawnych, technologia rozwija się szybko, a „złożone pytania prawne dotyczące praw autorskich, ochrony marki i AI” są nieuniknione [66]. Sora znajduje się dokładnie na przecięciu tych zagadnień, co oznacza, że nadchodzący rok prawdopodobnie przyniesie serię negocjacji – a być może i sądowych starć – które ukształtują zasady funkcjonowania treści wideo generowanych przez AI.
Droga przed nami: Sora i przyszłość wideo AI
W ciągu kilku tygodni Sora pokazała zarówno ekscytujące możliwości, jak i wyzwania związane z zakłóceniami wideo generowanego przez AI. Daje przedsmak przyszłości, w której stworzenie wiarygodnego wideo będzie tak proste, jak napisanie zdania – to zmiana, która może zrewolucjonizować rozrywkę, edukację, marketing, media społecznościowe i wiele więcej. Jednocześnie podkreśla przeszkody związane z taką siłą: etyczne wykorzystanie, autentyczność i poszanowanie praw twórców.
OpenAI nie jest osamotnione w tym wyścigu. Rosnąca popularność Sory skłoniła innych technologicznych gigantów do przyspieszenia własnych planów. W szczególności Meta (spółka-matka Facebooka) niedawno ogłosiła system o nazwie „Vibes”, który podobnie pozwala użytkownikom tworzyć i udostępniać krótkie klipy wideo generowane przez AI [67]. Google, które prowadzi badania nad generatywnym wideo (czego dowodem są jego modele Veo), to kolejny gracz, który prawdopodobnie wkrótce wprowadzi narzędzia AI do generowania wideo dla konsumentów [68] [69]. W rzeczywistości konkurencja już się zaostrza: Microsoft (partner OpenAI) zintegrował wcześniejszy model Sory z niektórymi swoimi produktami, podczas gdy laboratoria Google i startupy takie jak Runway wprowadziły pokazy tekst-na-wideo, które dorównują lub przewyższają niektóre możliwości Sory [70]. Oznacza to, że okno Sory na zdominowanie rynku może być wąskie – chyba że jej efekt sieci społecznościowej (społeczność i sieć treści, którą buduje) da jej przewagę, której brakuje czysto technicznym demonstracjom.
Dla użytkowników i twórców pojawienie się Sora i jej rywali może zwiastować nową erę „AI-kinematografii”. Możemy być świadkami eksplozji filmów generowanych przez użytkowników za pomocą AI, wirtualnych aktorów i spersonalizowanej rozrywki. Wyobraź sobie trenowanie własnej postaci AI, która może pojawić się w dowolnej wymyślonej przez ciebie historii, lub szybkie tworzenie storyboardu koncepcji wideo dzięki temu, że Sora wygeneruje każdą scenę. To obniża koszty i otwiera kreatywną produkcję wideo dla osób, które wcześniej nie miały do niej dostępu. Niektórzy optymiści nazywają to nawet kolejnym krokiem po rewolucji YouTube – przejściem od treści nagrywanych przez użytkowników do treści generowanych przez użytkowników.Jednak społeczeństwo będzie musiało dostosować się do świata, w którym zobaczyć niekoniecznie znaczy uwierzyć. Pytanie „Jakie jest twoje źródło?” może nabrać nowego znaczenia, gdy filmy mogą być syntetycznie generowane. Umiejętność krytycznego odbioru mediów, narzędzia weryfikacyjne, a może nawet prawne oznaczenia weryfikacyjne (rodzaj znaku autentyczności dla prawdziwych filmów) mogą stać się ważne wraz z rozwojem wideo AI. Decydenci już rozważają, jak oznaczać treści AI i jak pociągać platformy do odpowiedzialności. OpenAI i jej partnerzy zobowiązali się do opracowania technik znakowania wodnego dla dzieł AI [71] [72], choć znaki wodne mogą być niedoskonałe. To techniczny i społeczny wyścig zbrojeń: wraz z rozwojem modeli generatywnych muszą rozwijać się także metody wykrywania i normy społeczne.
Wprowadzenie Sora przez OpenAI odzwierciedla także zmianę strategii. Po ogromnym sukcesie ChatGPT w dziedzinie tekstu i upowszechnieniu się generatorów obrazów, firma wyraźnie postrzega wideo jako kolejny przełom. Będąc pierwszą, która uruchomiła dopracowaną aplikację AI do wideo z modelem społecznego udostępniania, OpenAI ma szansę kształtować narrację i standardy w tej dziedzinie. Jeśli Sora poradzi sobie z początkowymi kontrowersjami i nadal będzie zachwycać użytkowników, może zrobić dla krótkich form wideo to, co ChatGPT zrobił dla konwersacyjnej AI – uczynić ją powszechną. Ale jeśli się potknie, czy to przez skandale związane z nadużyciami, czy przez nakazy sądowe, może stać się przestrogą.
Obecnie entuzjazm użytkowników pozostaje silny. Sora jest na topie w sklepach z aplikacjami i w mediach społecznościowych, gdy ludzie zachwycają się jej możliwościami. „Pojawienie się Sora na Androidzie pokazuje, jak szybko narzędzia AI do wideo przechodzą z laboratoriów badawczych do codziennego użytku” – zauważyła jedna z publikacji [73]. Rzeczywiście, to, co niedawno było przełomowym osiągnięciem naukowym, dziś jest czymś, czym nastolatek może się bawić na swoim telefonie. Ta demokratyzacja jest przełomowa.
W nadchodzących miesiącach warto obserwować kilka kluczowych wydarzeń wokół Sora: jak OpenAI wdroży obiecane mechanizmy kontroli własności intelektualnej i monetyzacji dla właścicieli praw (czy duże marki dołączą, czy będą się trzymać z daleka?), jakie nowe funkcje lub ulepszenia modelu się pojawią (filmy w wyższej rozdzielczości? dłuższe klipy? generowanie wideo na żywo?), oraz jak zareagują konkurenci (jeśli Meta i Google wprowadzą solidne alternatywy, rynek może stać się jeszcze ciekawszy). Warto też śledzić działania regulacyjne lub prawne – na przykład, jeśli któryś rząd zdecyduje się ograniczyć aplikacje takie jak Sora do czasu wprowadzenia lepszych zabezpieczeń, lub jeśli pojawią się kolejne pozwy z innych środowisk (muzycy? związki aktorów? regulatorzy międzynarodowi).
Na ten moment Sora od OpenAI znajduje się na czele konsumenckiej sztucznej inteligencji. Zachwyca użytkowników, niepokoi gigantów branży i otwiera nowy rozdział w historii tworzenia treści. Niezależnie od tego, czy Sora sama stanie się dominującą platformą, bez wątpienia przygotowała grunt pod rewolucję wideo AI – rewolucję, która wystawi na próbę naszą kreatywność, prawo oraz rozumienie rzeczywistości w erze cyfrowej. [74]
Źródła:
- Stephen Schenck, Android Authority – „Sora jest już dostępna na Androidzie i nie potrzebujesz zaproszenia, by zacząć tworzyć” [75] [76]
- MC Tech Desk, Moneycontrol – „Aplikacja Sora od OpenAI trafia na Google Play dla użytkowników Androida: Wszystkie szczegóły” [77] [78] [79]
- Stevie Bonifield, The Verge – „Studio Ghibli, Bandai Namco, Square Enix żądają, by OpenAI przestało wykorzystywać ich treści do trenowania AI” [80] [81]
- Chris Welch, Bloomberg News – „OpenAI udostępnia aplikację Sora do generowania wideo na urządzeniach z Androidem” [82]
- Mrinmay Dey, Reuters – „OpenAI zwiększy kontrolę właścicieli treści dla aplikacji Sora AI video, planuje monetyzację” [83] [84]
- Blake Brittain, Reuters – „OpenAI pozwane za naruszenie znaku towarowego przez funkcję ‘Cameo’ w Sora” [85] [86]
- Davis+Gilbert LLP (podsumowanie prasowe) – „WSJ: OpenAI chce, by marki pozwoliły na wykorzystanie swoich maskotek w generowanych przez AI wideo” [87] [88]
- Parmy Olson, Bloomberg Opinion – Komentarz na temat Sora („AI-owa wersja TikToka”) [89]
- Rachel Metz, Bloomberg News – „OpenAI udostępnia aplikację społecznościową do dzielenia się wideo AI z Sora” [90]
- Dodatkowy kontekst: Oświadczenia OpenAI na X, komunikaty rządu Japonii oraz różne analizy wiadomości technologicznych, jak cytowano powyżej.
References
1. www.bloomberg.com, 2. www.moneycontrol.com, 3. www.androidauthority.com, 4. www.moneycontrol.com, 5. www.moneycontrol.com, 6. www.moneycontrol.com, 7. www.moneycontrol.com, 8. www.moneycontrol.com, 9. www.moneycontrol.com, 10. www.dglaw.com, 11. www.dglaw.com, 12. www.reuters.com, 13. www.dglaw.com, 14. www.theverge.com, 15. www.theverge.com, 16. www.theverge.com, 17. www.reuters.com, 18. www.reuters.com, 19. www.reuters.com, 20. www.reuters.com, 21. www.reuters.com, 22. www.moneycontrol.com, 23. www.androidauthority.com, 24. www.bloomberg.com, 25. www.moneycontrol.com, 26. www.moneycontrol.com, 27. www.moneycontrol.com, 28. muckrack.com, 29. www.bloomberg.com, 30. www.bloomberg.com, 31. www.androidauthority.com, 32. www.androidauthority.com, 33. www.androidauthority.com, 34. www.moneycontrol.com, 35. www.moneycontrol.com, 36. www.moneycontrol.com, 37. www.moneycontrol.com, 38. www.moneycontrol.com, 39. www.moneycontrol.com, 40. www.moneycontrol.com, 41. www.bloomberg.com, 42. www.reuters.com, 43. www.dglaw.com, 44. www.dglaw.com, 45. www.reuters.com, 46. www.reuters.com, 47. www.reuters.com, 48. www.reuters.com, 49. www.reuters.com, 50. www.reuters.com, 51. www.dglaw.com, 52. www.theverge.com, 53. www.theverge.com, 54. www.theverge.com, 55. www.theverge.com, 56. www.theverge.com, 57. www.theverge.com, 58. www.theverge.com, 59. www.reuters.com, 60. www.reuters.com, 61. www.reuters.com, 62. www.reuters.com, 63. www.reuters.com, 64. www.reuters.com, 65. www.reuters.com, 66. www.dglaw.com, 67. www.reuters.com, 68. www.androidauthority.com, 69. www.reuters.com, 70. www.bloomberg.com, 71. www.reuters.com, 72. www.reuters.com, 73. www.moneycontrol.com, 74. www.moneycontrol.com, 75. www.androidauthority.com, 76. www.androidauthority.com, 77. www.moneycontrol.com, 78. www.moneycontrol.com, 79. www.moneycontrol.com, 80. www.theverge.com, 81. www.theverge.com, 82. www.bloomberg.com, 83. www.reuters.com, 84. www.reuters.com, 85. www.reuters.com, 86. www.reuters.com, 87. www.dglaw.com, 88. www.dglaw.com, 89. muckrack.com, 90. www.bloomberg.com
