Problem ma się następująco: znajomy ma router Netgear (nie jestem w stanie na chwilę obecną powiedzieć jaki model) oraz internet z Netii (1Mb/s). Wszystko działało w najlepszym porządku do niedawna. Przy podłączeniu kompa bezprzewodowo (czy to karta sieciowa w laptopie + Vista czy to desktop z zewnętrzną kartą sieciową + Ubuntu) wykorzystane jest jedynie 70-80% łącza. W przypadku podłączenia kablem do desktopu (WinXP czy Ubuntu) jest jeszcze gorzej - 30-40%. Wszystko ma się w jak najlepszym porządku gdy podłączony zostaje modem Sagema, który został dany przez Netię.
W ustawieniach routera, na karcie informacji o ADSL prędkość jest podawana poprawnie (download: ~1300kb/s, upload: ~300kb/s - coś w tych okolicach, więc w porządku).
Czy router mógł "zgłupieć" ot tak po prostu? Nic nie było w nim grzebane, a wcześniej działał bez zarzutu.
