Oficer pisze:A możesz mi powiedzieć na jakiej zasadzie można dostać to odszkodowanie z braku Lini telefonicznej ?
Już tyle razy było pisane na ten temat...
Ustawa "Prawo Telekomunikacyjne" nakłada na operatora stacjonarnego wyznaczonego do świadczenia usługi powszechnej obowiązek podłączenia abonenta w ciągu 10-ciu miesięcy od daty złożenia zamówienia na przyłącze abonenckie.
Po upływie tego czasu operator,jeśli nie zrealizuje przyłącza,musi wypłacać niedoszłemu abonentowi za każdy dzień zwłoki 1/30 wybranego abonamentu telefonicznego.
Operatorem wyznaczonym do świadczenia usług powszechnej jest Telekomunikacja Polska S.A.,i wszystko w.w.opisane jest ujęte w regulaminie świadczenia usług TP.
Należy pamiętać,iż TP ma obowiązek doprowadzić do lokalu abonenta zakończenie sieci w postaci jednego gniazdka RJ-11,ale może wykonać to w dowolnej technologii,niekoniecznie przewodowej - np.poprzez tzw.radiodostęp GSM4Fixed,bazujący na sieci PTK Centertel.
Gdy abonent nie zgadza się na "radyjko",umowa jest rozwiązywana z winy klienta i nie ma mowy o jakimkolwiek odszkodowaniu.
Przy składaniu zamówienia na telefon w TP trzeba bardzo uważać,aby nie zostać wrobionym przez chytrych konsultantów,którzy zapewne dostali w tym temacie rozkazy ze sztabu dywizji:
-zawsze żądać pisemnego potwierdzenia złożenia zamówienia,gdyż inaczej na 9393 albo w innym przybytku obsługi klienta będą upierać się,że 10 miesięcy biegnie od momentu podpisania umowy OTR (Odroczony Termin Realizacji) - to dla nich jest "złożenie zamówienia",i basta.
A prawo i regulamin stanowi inaczej.
Traci się wtedy (a Tepsa zyskuje) zwykle jeden miesiąc,gdyż tyle zazwyczaj mija od złożenia zamówienia do otrzymania pisemka z zawiadomieniem o BMT (Brak Możliwości Technicznych) i zaproszeniem do salonu celem podpisania OTR-ki.
-w zamówieniu siłą rzeczy ujęty jest plan taryfowy,który chcemy wykupić,ale jak przychodzi do podpisywania umowy OTR,to konsultant potrafi "zapomnieć" o wpisaniu taryfy w odpowiednie miejsce,i wtedy z automatu obowiązuje plan TP "startowy",nawet jeśli zamówiliśmy "darmowe rozmowy" za ponad 100 zł,więc Tepsa w razie czego wypłaca odszkodowanie w odpowiednio mniejszej wysokości.
A,jeszcze jedno - o kasę po upływie 10-ciu miesięcy trzeba się upomnieć najlepiej osobiście w salonie TP, lub listownie (poleconym za potwierdzeniem odbioru - wzór tu:
http://dl.dropbox.com/u/4497122/reklamacja_u10m.rtf ,poza tym robią problemy z przelewami na konto - wolą przekazy pocztowe,jak za króla Ćwieczka.
Jeśli już zdecydowaliśmy się na założenie telefonu radiowego w technologii GSM,to też możemy walczyć o swoje prawa - a mamy prawo do:
-usługi głosowej o odpowiedniej jakości (wskaźniki jakości dostępne są w UKE);
-niezakłóconej transmisji faksowej o szybkości min.9600 bps;
-usługi transmisji danych via modem,w tym dostęp do sieci teleinformatycznych (np.Internetu) z szybkością co najmniej około (dokładnie nie pamiętam jaki to speed UKE ustalił) 42 kbps.
Jakkolwiek z usługą POTS i faksami via G4F jest coraz lepiej,tak z transmisją danych jest kiepściutko,ba ! praktycznie nie działa.
Od święta modem połaczy się z szybkoscią 9600 bps,a po kilkunastu sekundach zrywa.
Z tego tytułu należy się 50% rabat na abonament,który jest do wyegzekwowania po ciężkich bojach,z pomocą UKE i rzecznika praw konsumenta.
Poza tym obligatoryjnie każdemu abonentowi GSM4F należy się rabat za zużycie energii elektrycznej - w końcu terminal jest podłączany do naszego gniazdka.
Tepsa nalicza go dopiero po wysłaniu odpowiedniego pisemka,a jest to kilka PLN.
To chyba wszystko...
