Mam otóż problem :
Mam "radiowke" +antena +router Ovislink 5460v2 (sygnał 70%,zab.WEP , 802.11g) + 2 kompy .
Niedawno popsuł mi się kabel ktoś zachoczył i wyrwał wtyk w kablu . I wszytko działało bez wtyku ,po prostu pin włożony do wtyku w antenie . Muliło wszytko !!
Byłem pewny że to przez kabel , więc wczoraj kupiłem nowy kabel 3m H155 , N+rp-sma .
Łącze 300KB/s -315KB/s download .
Wczoraj odpalam CS i ping skacze(200-600ms) , albo w ogóle pakiety gubi . A kiedyś ping był 28-50ms .
Pingi stron są straszne po 600ms . Albo w ogóle nie pinguje .
Ten problem jest od niedawna od kilku dni zwłaszcza wieczorem net nie chodził(ping straszny ) , ale w dzień było dość dobrze choć max download wynosił około 1,3Mb/s , ale cs działał . Ten problem był już przed wymianą kabla. I zdarzyło mojemu ISP się tak że coś takiego się działo i on to jakoś z trudem ustawił .
Antenę mam jakąś zwykła panelową , a mojego ISP antena jest oddalony o 580m odemnie i jest na wzgórzu - jest to antena GRID ( siatkowa) .
ISP mówi że są odbicia przez to że on jest na wzgórzu , a ja w dole .
Mam do tego pytania:
Czy wilgotność i temp wpływa na jakość i siłę sygnału ??
Jak myślcie co się popsuło , albo w czym jest problem u mojego ISP(ukonczył tylko zawodowe i siec ma , na ileś set osób

Czy istnieją w moim przypadku odbicia fal ?? Jak tak to jak to "naprawić" ??