Praktycznie zerowym kosztem oderwałem notebooka od uporczywego kabla i pigtaila z modemem.
Na przykładzie Sony Ericsson C702.
Oberwany włącznik razem z padami, klasyfikowałby go na szrot, znalazł soje zastosowanie w domowym zaciszu.
Demontuje moduł anteny. Dźwięk oraz GPS jest zbędny i zyskuje sporo miejsca do manewrowania.

Podłączenie do istniejącego na płycie konektora jest poza zasięgiem mojej apteczki domowej.
A więc:
Na podstawie schematu serwisowego odszukuje miejsce do podpięcia odcinka przewodu RG-174 itp.
który zalutowałem do wtyczki pasującej pod posiadany przewód anteny.



Tak więc: żyła wewnętrzna do X1201, oplot przewodu do X1203
O ile to możliwe odcinek tego przewodu nie powinien przekraczać 10cm.
Trzeba też pomyśleć nad sposobem wyprowadzenia przewodu poza obudowę i usztywnienie, aby uniknąć oberwania go z płyty.
Ponieważ operuję na sprzęcie z nieodwracalną wadą włącznika to, bez skrupułów robię otwory w obudowie.
Jeszcze nie zmykamy obudowy.
Sterownik telefonu oferuje sporo możliwości - protokół TDI RFCOMM
Bluetooth (Personal Area Nerwork) / Standardowy modem wykorzystujący łącze Bluetooth.
Odszukuję miejsce do podłączenia zewnętrznej anteny Bluetooth.


Tak więc: oplot przewodu X1301, żyła wewnętrzna X1302
W to miejsce podpinam antenę 2,4GHz wymontowaną z uszkodzonego adaptera TP-LINK.
Dzięki temu zyskałem nie bagatela, dodatkowe 35%...45% zasięgu i lepszą zdolność przebicia przez strop.
Całość wygląda w ten sposób.
Podłączona do istniejącej instalacji ATK-16 2GHz na 23-metrowym przewodzie niskotłumiennym.