Starania o zrobienie mi przylacza do domu zaczalem na poczatku lutego, swiadomie wiedzac ze jest zima i warunki do wykopania, pociagniecia do domu jakies 10 m i zakopania kabla praktycznie niemozliwe. Pojechalem do Tp i zlozylem zamowienie na przylacze, po ok. tygodniu przyjechal gosc z firmy podwykonawczej pracujacej dla tp i pyta sie mnie " w ktorym miejscu zakopana jest wiazka kabla przed brama" pokazalem mu mniej wiecej gdzie, choc sam do konca nie bylem pewien, po chwili patrze a on bierze lopate i probuje kopac ( malo tego snieg nawalal i gdzies ponad -5 stopni ), udalo mu sie zrobic dziurke ok 15 cm i zasugerowal mi, zebym ja w wolnym czasie odkopal ten kabel, zasmialem sie i zapytalem czym to zrobic ? a on kilofem! hahaha. Pozniej dodal ze marne sa szanse i pojechal. Po ponad tygodniu przyjechal nastepny z tej samej firmy, ten byl bardziej stanowczy, podjechal do puszki tp oddalonej o ok 100 m od dzialki, sprawdzil czy jest wolne miejsce zeby mnie podlaczyc i podjechal do mnie i sie pyta gdzie ten kabel idzie? to samo miejsce mu pokazalem, odrazu powiedział ze cienko to widzi i raczej <font color="#FF00FF"><b>»»na pewno««</b></font> samemu musze sobie wykop zrobic, wpuscic do piwnicy itd. dodal cos jeszcze i pojechal

Byla jakos polowa lutego i wiedzialem ze <font color="#FF00FF"><b>»»na razie««</b></font> musze czekac do wiosny az bedzie mozna kopac. Troche wkurzony tym wszystkim, probowalem radiowke zalatwic w netii, nawet umowe podpisalem, ale po dlugim czasie przyslali pisemko rozwiazujece umowe z powodu (duzego nasycenia, nie wiem chyba ludzi). To uderzylem jeszcze do innej firmy tez po radiowy podobny schemat tyle z tym razem przeszkadzaly wysokie brzozy ktore ma sasiadka na swojej dzialce. Ponoc jak by dostaly lisci nie mial bym sygalu i placil bym za internet z ktorego tak naprawde nie moge korzystac. Wkoncu rodzice zdecydowali aby na miesiac wzias OFP na probe( czyli na miesiac) wczesniej mialem go 2 lata ale zrezygnowalismy bo to totalna porazka jest ( limit wykorzystywalem w kilka dni a pozniej tylko sie wkurzalem) no ale przez ten miesiac zawsze cos bedzie bo juz i tak 2 miechy bez neta siedzialem.
W miedzy czasie ponowilsmy zamowienie w tp i byl gosc (ten sam o ktorym pisalem jako pierwszym wyzej) tym razem jak zaczal kopac to dokopal sie do kabla od energetyki, i wyszlo tak ze wkoncu ja sam zaczalem szukac tego kabla (musialem i chcialem) wykopalem chyba ze 4 doly o glebokosci ok 0,5 metra, w tym miejscu w ktorym mogl byc i udalo sie po jakichs 2 godz. , odrazu tel. do goscia.
Przyjechal i mowi no i bingo

i pytanie do mnie jaka decyzja: ucieszylem sie i powiedzialem ze podprowadze go po budynek, zrobie wykop itd. z pomoca taty.
Przedluzyl kabel dal taka puszke zeby zamontowac do niej kabel w piwnicy i oczywiscie chcial na dobre piwo za to, bo to niby nie jego cos takiego i powiedzial ze do srody tj. 6 kwietnia przyjedzie gosc i pusci kabel w mieszkaniu, a kabel do piwnicy przewiercenie dziury przez bloczek betonowy i steropian i zamontowanie puszki mamy zrobic my,
I tu jest maly problem, kablel juz wkopalismy i lezy przy scianie, ale nie mielismy takiego wiertla duzego zeby zrobic przewiert itd. Bo to niby musze zrobic.
W poniedzialek sprobuje gdzies je kupic tylko jak ten gosc bedzie chcial juz przyjechac i przyjedzie i zobaczy ze nie ma puszki w piwnicy jak byloo mowione, moze sie wkurzyc i pojechac! Oby nie. Tak tylko zakladam najgorszy scenariusz, bo niby do srody.
Mial ktos moze podobna historie? Napiszcie co o tym myslicie?
Po niedzieli na uszach stane z tata zeby to wszystko zrobic
