Tragedia z Orange.

[adziu82]

Witam, z żoną po raz pierwszy chcieliśmy wziąć abonament, dokładniej przenieść numery z Heyah. W salonie wzięliśmy abo za 50zł z telefonem Sony M, rozmawialiśmy także o abo za 90zł gdzie było 400 minut na odbieranie i wykonywanie połączeń za granicą, gdzie mówiliśmy że to dużo i starczy ( nikt nic nie powiedział o roamingu że nie jest włączony albo gdzie dowiedzieliśmy się później o jakimś depozycie 400zł).
W salonie wzięliśmy ten abo za 50zł z telefonem dla żony a numerem przeniesionym dla mnie.
W e-sklepie wziąłem dla siebie Sony Z ( był tańszy o 330zł niż w salonie ) a abo dla żony za 90 zł.
Okazało się że jak pojechałem do Niemiec, to nie ma w tymczasowej karcie roamingu, powiedziałem żonie żeby zadzwoniła na infolinie i wtedy powiedzieli o depozycie 400zł.
Więc żona zadzwoniła do salonu gdzie był brany telefon i Pani powiedziała że zaraz włączy. Ale nie włączyła, a najlepsze jest to że za około 2 godz przyszedł mail z odmową z drugim abonamentem. Powodu nie było.
Teraz pytanie, dlaczego? Dlatego że jeden abo jest brany w salonie a drugi w e-sklepie? Sami zaproponowali na chacie żeby tak zrobić, że będzie taniej o 330zł na Sony Z, a Sony M wziąć w salonie.
Najgorsze że jutro mój numer będzie w Orange a ja nie mam zasięgu, bo roaming jest wyłączony.
Żona wyczytała gdzieś, że można zapłacić niby 3 faktury do przodu i będzie ok.Tragedia!!!
Nie wiem co robić, ciekawe czy można odda telefon i abo , bo jeżeli drugiego nie mogę wziąć to mi to nie potrzebne, bo chcemy oboje z żoną być w jednej sieci.
Na czacie nikt nic nie wie. Piszą że nie mają wglądu na numer zamówienia, a jak zamawiałem abo to prosili o podanie numeru zamówienia, żeby mogli sprawdzić czy wszystko jest ok, ale teraz nikt nie może sprawdzić numeru zamówienia :-)