Internet do 20 Mb/s po kablach Orange, rozsyłany w domu obecnie za pomocą routera TP-LINK TD-W8968 po WiFi
Zaczęło się od tego, że prędkość internetu spadała do 1Mb/s. Zgłosiłem reklamację. Reklamację przyjęli, zaczęli robić jakieś czarymary i efekt był taki, że na kilka dni odcięli mnie całkowicie od netu... specjaliści...

W międzyczasie przyjeżdżał pięciokrotnie serwisant/instalator z ramienia Orange i odczyniał swoje czarymary na moim sprzęcie. Przy czym podczas dwóch ostatnich wizyt twierdził twardo, że problem leży po stronie Netii, gdyż łącze synchronizuje się od kilku dni nieprzerwanie na około 19 Mb/s.
Zakupiłem w międzyczasie nowy router, ten podany wyżej. Stary chodził już u mnie 7 lat i okazuje się, że pewnie jeszcze trochę by pochodził, bo na nowym sprawa się nie polepszyła.
Internet niby ruszył, ale pingi momentami sięgały 2500 ms (dwa i pół tysiąca), a prędkość spada momentami do 2-2,5 Mb/s (tak jest np w tej chwili)
Dziś rano zadzwoniła paniutka z Netii, twierdząc, że z tego co widzi u mnie już wszystko w porządku i zamyka reklamację. Poinformowałem ją o problemach z pingiem i prędkością. Poprosiła mnie o zrobienie testu programem WinMTR. Testy oczywiście porobiłem zarówno na komputerze podłączonym do routera kablem, jak i na komputerze z WiFi. Wyniki poniżej.
Mam oczywiście świadomość, że problem może leżeć jednak po stronie mojego urządzenia, dla tego prosiłbym Was o pomoc w analizie tych wyników.
Chciałbym mieć świadomość, czy robią mnie w trąbę, czy nie.
Wyniki z komputera na kablu:
Wyniki z komputera WiFi