O ludzie !
Sami specjaliści.
Zapewne każdy wypowiadający i przekonany na zasadzie "z całą pewnością", przeprowadził wieloletnie badania na reprezentatywnej próbie w powtarzalnych warunkach eksperymentu a wyniki zostały potwierdzone przez inny zespół´"testerów".
Mleko jest szkodliwe, bo zawiera kożuch - ostrzega Minister Zdrowia Szczęścia i Pomyślności.
Ech. Jak stała jeszcze półfalówka w Gąbinie na fale długie (249,5m wysokości) to ludziom w pobliżu świeciły rynny, rowery same jechały a krowy zamiast mleka dawały bitą śmietanę i łoscypki.
Prawda jest taka, że fale elektromagnetyczne mogą szkodzić - a nawet szkodzą w określonych sytuacjach. Problem w tym, że przeciętny, szary konsument kilobitów per sekunda w takiej sytuacji się nie znajduje i zapewne nie znajdzie. Są to duże moce a na takie nie są nawet narażeni monteży anten GSM (nie przekraczają 10W). Inna sprawa, ze monterowi nie wolno zbliżyć się do pracującej anteny, gdy pracuje, ponieważ trzepnie go prąd WCz,gdy jej dotknie i może spaść z dachu. W tym przypadku nauka udowadnia, że fale szkodzą.
Nie wiem, czy małe moce szkodzą w długim czasie ale tego, jak na razie nie wie nikt i tyle wiemy. Wyjaśnienie tego pozostawiam specjalistom.
Zapewniam, że bardziej szkodzą papierosy, piwo i wszechobecny przez najbliższe kilkaset lat w środowisku Cez i Stront, które nam pozostały po Czarnobylu i eksperymentach z bombami atomowymi. Ale o tym jakoś cicho.
"Fala" szkodzi a nawalenie się jak "Kuszetka do Kołobrzegu" - nie.
Przez "wiedzących, że <font color="#FF00FF"><b>»»na pewno««</b></font> szkodzą" dochodzi wręcz do paranoi. Na Ursynowie kiedyś nie mogłem postawić anteny satelitarnej, bo jeden <font color="#FF00BB"><b>»»nie obrażamy innych!!!««</b></font>, co to mieszkał piętro pod antena stwierdził, że mu szkodzi i już. Administracja nie mając argumentów asekuracyjnie, żeby nikomu nie podpaść dała zgodę ale pod warunkiem zapłacenia za nia 500 zł !!
Ja to normalnie nie wiem jak powinienem świecić. Od 15 lat narażony jestem na bombardowanie różnych częstotliwości z racji hobby a w wojsku legendy krążyły o pieczonych żywcem w powietrzu ptakach przelatujących w pobliżu stacji radarowej. Od KF po podczerwień (mam kilka pilotów do wieży i TV). Bywało, że były to moce kilkuset watów z anteny (lub sztucznego obciążenia) w mieszkaniu.
Jakoś cały czas czuję sie doskonale i mam siłę pedałować na rowerze.
Jeden z moich kolegów rzeczywiście odzczuwał skutki długotrfałych rozmów przez radio. Fakt. u niego w pokoju było tyle okablowania, że siedział niemal na cewce. Jednak to nie kable ani radio mu zaszkodziły tylko tzw. autosugestia.