Pod koniec 2003 przy drodze pojawiły się tajemnicze słupki znaczniki. W 2004 znowu przyszli geodeci, ale inni, łazili wszędzie z tą swoją marką i mierzyli wszystko, co tylko można było. Od 2004 do początku 2006 co miesiąc przychodził jakiś człowiek żeby podpisać zgodę na postawienie słupa – dosłownie co miesiąc. Tajemnicze słupki okazały się znakami orientacyjnymi jak kopać kable pod TPse. W 2005 mieli zacząć kopać we wrześniu. W październiku zdecydowałem się na Internet komórkowy. Dzwoniąc i dowiadując się, nie w TPsie (bo oni zawsze tabula raza), tylko u faceta który robił w przetargach dowiadywałem się że za 3 miesiące już na pewno zaczną kopać. Po jakichś 5 razach, razy 3 miesiące, straciłem wszelką nadzieję.
W 2006 w czerwcu pokazali się z koparką. Pierwsze, co zrobili kopiąc, to rozwalili rurę z gazem ( widać za mało geodetów) Trzy dni nie było gazu, ale to i tak nie źle, bo mogli rozwalić rurę z wodą. W lipcu kabel zawisł na domu. Byłem trochę zły, bo umowa z plusem wygasała w listopadzie, ale przestałem się interesować modemami EDGE i antenami satelitarnymi. Kabel sobie wisiał, a jeden pan, który przyjeżdżał aż z Krakowa podziwiać jak pięknie te słupy stoją, na moje pytanie – czy to trzeba gdzieś zgłosić, by załączyli w domu uspokoił mnie, że niedługo sami przyjadą i zrobią. Tak Uspokojony przetrwałem dwa miesiące w błogiej niewiedzy. W tym czasie jeżdżąc na rowerze widziałem codziennie monterów grzebiących w szafie z napisem TPsa. Kiedyś przystanąłem i zapytałem o Internet ale oni nic nie wiedzieli. Po monterach przyjechali jacyś jaśnie państwo z laptopami, mierzyli coś w tej szafie. Zapytałem Wielmożną panią o Internet ale ofuknęła mnie, że oni nie są od tego. Na początku listopada sąsiadka mnie oświeciła, że trzeba zgłosić zamianę radiostępu na kabel. Dzwonię na infolinie, pytam –„ TO PAN NIE WIEDZIAŁ” – klient zawsze winny ale zgłosiłem.
Dziś byli u mojej ciotki lekarki by przyłączyć kabel. Ponieważ właścicielem telefonu jest jej syn, który akurat był w Warszawie, wezwała mnie bym udawał jej syna i podpisał papier, bo już czekała od października. Panowie monterzy uprzejmie poinformowali nas, że kabel mogą przyłączyć ale neostrady i tak nie będzie bo nikt w TPsa nie przewidział, że ludzie na wsi mogą potrzebować internetu.( wiadomo jak ktoś mieszka na wsi to tylko buroki mu w głowie) Oczywiście oni powiedzieli nam to w zaufaniu bo popodłączali ludziom kable i niczego nieświadomi nieszczęśnicy zamawiali neostradę, a tu kicha i płacić trzeba zanim TPsa uwzględni reklamację. Na dodatek część wsi gdzie wcześniej mieli kable(z 1994roku) i neostradę nagle straciła możliwość korzystania z netu dzięki tej nowej szafie TPsa co o niej już wcześniej pisałem. Pod groźbą marszu gwiaździstego z widłami na budynek TPsa w Wadowicach przywrócili im łaskę posiadania neostrady. Nam panowie monterzy powiedzieli że „ w przyszłym roku” wykopią pod światłowód. Wtedy już będzie można podłączyć Neostradę i u nas. „W przyszłym roku” - jest takie czasopismo historyczne pod tytułem „Mówią Wieki”
Jeżeli ktoś ma bardziej porąbaną historię z tepsą, to chętnie poczytam
