Już wyjaśniam.
1. "Darmowy", a Darmowy to wieeeelka różnica. YaHooo, mam pytanie. Pracujesz? Odprowadzasz podatek? W takim razie zapłacisz za to, żeby jakiś pryszczaty gówniarz z Pcimia Dolnego mógł sobie oglądać gołe laski czy robić inne durne rzeczy. Cieszysz się? Bo ja nie. Mówiąc krótko, jeżeli dojdzie do czegoś takiego, to wyjdzie na to, że będzie ogólnopolska zrzutka na coś, co de facto nie jest pierwszą potrzebą każdego człowieka.
2. Darmowość w rozumieniu rządu i UKE uderzy w interesy tysięcy operatorów WISP. I to na dwa sposoby. Po pierwsze, jeżeli ogłoszą przetargi na danych terytoriach, nie oszukujmy się - wygrają je największe molochy w tym kraju, czyli telepies, netia czy inne ustrojstwo. Małe firmy pożegnają się z klientami, pozamykają działalności i zajmą się sprzedażą brykietu na targu czy czymkolwiek innym. Tym samym spadną wpływy do budżetu państwa itd itd, wiadomo jaka to jest machina.
Jeżeli zostanie przeforsowany projekt, też mali operatorzy nie będą mieli słodko. Załóżmy, że jest sobie jakiś tam WISP działający na terenie gminy, powiatu czy jakiejś tam jednostki administracyjnej i nagle okazuje się, że przy jego obecnej infrastrukturze teoretycznie dociera do 70-80% ludzi na danej jednostce terytorialnej. I któregoś pięknego dnia ówże firma dostaje piękne pisemko z UKE NAKAZUJĄCE do udostępnienia darmowego internetu wszystkim mieszkańcom. Fajnie, tylko że ta firma dostanie tylko jakiś tam % dofinansowania, resztę musi pokryć sam. A inwestycja w sprzęt to jedno, a gdzie jeszcze utrzymanie poprawności działania takiej sieci? Absurd.
Podoba mi się pomysł, który niedawno się zrodził, że owszem - będzie darmowy, ale przepustowość maks 256 kbps, co pół godziny rozłączanie i zmiana IP, do tego limit 500 MB miesięcznie i wycięte p2p. I to jest spoko. Ci, którym ten net będzie naprawdę potrzebny, takie coś im wystarczy. A pryszczate nastolatki ściągające ** Zabronione **, filmy, muzykę, gry, naszo-klasiści, epulsowicze i inne gady niech korzystają z komercyjnego internetu.
I teraz, dajmy na to, że operator X ma świadczyć taką usługę, to wygląda to znacznie ciekawiej. Pan Kazio, który raz na ruski rok skorzysta z Internetu (tego darmowego) będzie zadowolony nikomu nie zaszkodzi. A za jakiś czas spodoba mu się ten Internet i przyjdzie do takiego operatora i kupi od niego normalną usługę.
Reasumując. Internet nie jest pierwszą potrzebą każdego człowieka. Naprawdę. No, ale naprawdę

Dlaczego nie ma darmowej TV publicznej tylko trzeba bulić abonament. Dlaczego nie ma darmowej wody? Darmowego prądu? Można tak wyliczać w nieskończoność... Durni politycy nie mają co robić, tylko zabierać się za rynek, o którym nie mają zielonego pojęcia i tym samym chcą zyskać poparcie. Bo czym innym jest ta inicjatywa? To jest zwykłe polityczne zagranie. W żadnym kraju UE rząd nie zajmuje się regulowaniem rynku Internetu.
Ja jestem np. za tym, aby w miastach tworzyć darmowe hotspoty (baaardzo mocno ograniczone) pod budynkami publicznymi (oprócz szkół), albo dofinansowywanie kafejek tak, żeby można było skorzystać za przysłowiowego zeta, albo nawet za darmo. Ale nie darmowy w każdym domu. Koniec, kropka.