
Wszystko działało pięknie i niczego nie dotykałem bardzo długo czasu aż coś w końcu zdechło...
Omawiany zestaw to TP-LINK MR3220 v2 + Huawei E3131-s2 (z Playa) + antena kominowa dookólna kupiona z punkcie Cyfrowego Polsatu - AK-C4 o ile pamięć mnie nie myli + Aero2. Wszystko od bardzo sporego okresu czasu działało pięknie. Re-connect wręcz niezauważalny, maleńkie jak na Aero2 pingi, stabilna prędkość. Jakoś miesiąc temu zaczęło się coś chrzanić i po zerwaniu połączenia modem wpięty w router ma spore problemy z ponownym połączeniem. Tak spore że jak zerwie w południe to dopiero późnym wieczorem złapie. Początkowo myślałem że znowu coś na sieci - jakoś tak z przyzwyczajenia...

Z ciekawości spojrzałem na mapkę BTSearch i o mało z krzesła nie spadłem... O ile dawniej z mojego punktu zamieszkania miałem dostępne dwa nadajniki tak teraz mam ich osiem... Podejrzewam że modem usilnie przełącza się miedzy stacjami. Ale to tylko moje zdanie. Czekam na wasze. Problem objawia się tym o czym wspominałem wyżej. W panelu routera pokazuje mi pakiety wysyłane/odbierane podczas połączenia. Potrzebuję 10 takich pakietów w tę i z powrotem żeby ustanowić połączenie (oczywiście po równo). A pakiety odebrane lubią się zatrzymać na 5 gdzie wysyłane są nadal wysyłane (masło maślane... ). No i router po czymś takim robi mi ciach zasilania na modemie żeby go zrestartować i zabawa zaczyna się od nowa.
Jakieś sugestie jak sobie z tym poradzić? Jak najniższym kosztem... Może antenę jakąś mniejszą i bardziej kierunkową zrobić czy coś... Czekam na propozycje.
Pozdrawiam!