Biorąc pod uwagę koszty (w roamingu byłoby to ok. 50zł/1MB) korzystam tylko z sms'ów - ok 2.50 zł z netu korzystam tylko w bazie. W budynku mamy własne WiFi - podobno 2 Mbit/s ale to na pewno pomówieniamarens pisze:Ile płacisz w przeliczeniu za 1MB?

Syria natomiast - kraj kontrastów - telefonia ich jest znacznie tańsza ale jeszcze raczkuje w zakresie transmisji danych. Sieci jest różnorodność - jadąc przez Damaszek jeżeli nie wybierze się ręcznie sieci to na automacie co chwila masz sms'a o nowej sieci. Sieci WiFi jest jeszcze mniej, są powolne i z reguły nie zabezpieczone. To samo jest w Egipcie - ale tam już testów nie robiłem - oganiałem się przed sprzedawcami i pilnowałem kieszeni... Jordania - kraj bogaty, czysty - dolar tańszy w stosunku do dinara ale z netem jest podobnie. Pewnie górę bierze wyznaniowość która nie toleruje za bardzo tak szerokiego dostępu do świata jakim jest Internet...
Jedno z wielu co mnie zresztą zaszokowało to Żydzi mają świra na punkcie bezpieczeństwa (zresztą zrozumiałe biorąc pod uwagę zamachy). Przy każdym wejściu do hotelu, plaży, gddziekolwiek jest dużo ludzi to wejścia pilnuje kilku uzbrojonych po zęby ochroniarzy. Mają prawo grzebać w plecakach, torebkach. No i przechodzi się przez bramki z różnymi wykrywaczami. A ich granice to już masakra - każdorazowy wjazd to szczegółowa parogodzinna kontrola. Przy okazji się nie śpieszą... Na drogach co kilkadziesiąt km wojskowe checkpointy, broń gotowa do strzału i skierowana w przejeżdżających - gdyby jakiś samochód się nie zatrzymał zostałby poczęstowany serią z M60 bez ostrzeżenia... Tak zginął kiedyś Austriak z UNDOF bo jadąc wieczorem nie zwolnił koło checkpointu...bob pisze:Robimy zapisy a bilet wstępu to bezpieczny dobrej jakości plastik.
Wjeżdżając do Strefy Gazy trzeba się liczyć znowu z kamieniami Palestyńczyków - nienawidzą Żydów ale za ONZ-tem też nie przepadają... Tak że wycieczki są czasami ekstremalnie ekscytujące
