[NEWS] Operatorzy zagwarantują minimalną prędkość Internetu

[ryba825]

Ministerstwo Infrastruktury pracuje obecnie nad zmianą prawa telekomunikacyjnego, tak aby umowy wskazywały minimalną, gwarantowaną prędkość transferu danych - mówi Dziennikowi Gazecie Prawnej Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Do tej pory operatorzy umieszczali w zapisach umów maksymalne prędkości Internetu. W praktyce była to deklaracja, że usługa będzie działała z prędkością nie szybszą niż podana. W większości przypadków nie było jednak w umowach deklaracji minimalnej prędkości.

Sytuację tę zmienić chce Ministerstwo Infrastruktury. Konsument nie będzie musiał ponosić pełnej opłaty abonamentowej za korzystanie z internetu, jeśli transfer będzie niższy od zagwarantowanego i obniżenie prędkości będzie trwało dłużej niż 12 godzin. Wyjątkiem będzie sytuacja, w której nienależyte świadczenie usługi było spowodowane okolicznościami, za które przedsiębiorca nie ponosi odpowiedzialności.

http://www.telepolis.pl/news.php?id=20734

Wyjątkiem będzie sytuacja, w której nienależyte świadczenie usługi było spowodowane okolicznościami, za które przedsiębiorca nie ponosi odpowiedzialności.

Tłumaczenie operatorów: "Zbyt dużo użytkowników korzystało jednocześnie z tej samej stacji bazowej."

[ Dodano: 2011-02-17, 15:33 ]
Z komentarzy: #11 "Prędkość minimalna ma być na poziomie 90% prędkości maksymalnej. Takie są założenia."

[joujoujou]

I kto w to uwierzy?

Taka wiadomość to się na 1 kwietnia nadaje.

[YaHooo]

Ciekawe, jak ktoś ma GPRS to jaką prędkość mu zagwarantują W sumie to nie wiadomo jak to odnieść. Bo na wsi człowiek ma GPRS, w wielkim mieście HSPA+DC i co mają mieć u tego samego operatora taką samą minimalną prędkość?

[ryba825]

Bo na wsi człowiek ma GPRS, w wielkim mieście HSPA+DC i co mają mieć u tego samego operatora taką samą minimalną prędkość?

To raczej musiałoby być wyrażone w procentach na maksymalną prędkość na technologię. Nierealnie dać 1 Mb/s minimalnie na GPRS-ie, ale np. 80% na każdej technologii jest już bardziej realne.

[wojteks]

ale np. 80% na każdej technologii jest już bardziej realne.

To musieliby komórkowcy dostawić setki BTS/Node B. Tak samo musieliby w netach kablowych (neostrada też) dołożyć łączy. A łącza z CIRem są drogie.

[ra-v]

Może to być tak, że usługodawca wyśle (nie)swoich ludzi w teren, ci zbadają teren no i wyślą do operatora minimalną szybkość jaką powinni zagwarantować w umowie. Oczywiście jeśli użytkownik po odbiorze sprzętu będzie twierdził inaczej, to wyślą instalatorów, który wskażą poprawne ułożenie modemu w domu lub ustawienie, typ i rodzaj anteny, przy których "towar i usługa będą zgodne z umową". Wszystko za opłata rzecz jasna.

Czyli w kwestii klientów i operatorów jest tak jak to Kuba S. Śpiewał "Wszyscy zgadzamy się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest"

[M@jkel]

Coś mi się widzi że z tanimi i szybkimi łączami możemy się na dłuuugo pożegnać...

[ryba825]

Ten pomysł pewnie zginie szybciej niż się urodził, doprowadzą do tego operatorzy wraz z UKE.

[YaHooo]

To raczej musiałoby być wyrażone w procentach na maksymalną prędkość na technologię.

No chyba tak. Jednak to nie takie proste

[ryba825]

No chyba tak. Jednak to nie takie proste

Dla urzędników zza biurka osiągnięcie 100 kb/s na GPRS jest zapewne proste. Chyba że zajął się tym ktoś, kto się naprawdę zna na internecie bezprzewodowym.

[ja.michal]

Oj nie narzekajcie. Coś się przynajmniej rusza i może jakiś postęp będzie.

[ryba825]

Oj nie narzekajcie. Coś się przynajmniej rusza i może jakiś postęp będzie.

Mogłoby się ruszyć i mogłoby być w bezprzewodowym internecie zapewnione minimum na poziomie powiedzmy 512 kb/s (w przypadku HSPA i rozwinięcia) i 256 kb/s w CDMA.

[Patryk]

To jest nic innego jak czysty populizm, gadanie pod publiczkę - bo wiadomo, że tego rodzaju regulacje nie są możliwe do wprowadzenia.

[ Dodano: 2011-02-18, 11:20 ]

"Prędkość minimalna ma być na poziomie 90% prędkości maksymalnej. Takie są założenia."

Fajnie.
To za mogą Neostradę 10 Mbps zamiast 64 zł będę musiał płacić 500

[ Dodano: 2011-02-18, 11:23 ]

Mogłoby się ruszyć i mogłoby być w bezprzewodowym internecie zapewnione minimum na poziomie powiedzmy 512 kb/s (w przypadku HSPA i rozwinięcia) i 256 kb/s w CDMA.

W bezprzewodowym stacjonarnym - czemu nie (za odpowiednią opłatą).
W mobilnym (GSM/UMTS/CDMA2000/LTE) niemożliwe jest zapewnienie czegokolwiek już z samej zasady funkcjonowania takich sieci.

[ Dodano: 2011-02-18, 11:24 ]

Coś mi się widzi że z tanimi i szybkimi łączami możemy się na dłuuugo pożegnać...

Jakby taka bzdura została uchwalona, to z pewnością by tak się stało...

[Chris-Kr]

Jakby taka bzdura została uchwalona, to z pewnością by tak się stało...

Z punktu widzenie operatora może i "bzdura".
Ale z punktu widzenie klienta jest to coś bardzo potrzebnego, co powinno obowiązywać już od dawna!
Bo ustawa wcale nie musi liczbowo określać minimalnego transferu. Tutaj chodzi o to, żeby umowy zwierały deklarację operatora odnośnie minimalnego transferu.
Bo w chwili obecnej operatorzy czarują potencjalnych klientów wartością maksymalnej prędkości, nic nie wspominając o tym, że rzeczywista prędkość może być wielokrotnie niższa i gdy klient ma np. wykupione łącze 20 Mbps, a uzyskuje realny transfer 2 Mbps, to operator na reklamacje odpowiada mniej więcej w tym sensie:
"Spadaj na drzewo pajacu, umowa mówi, ze masz transfer tylko DO 20 Mbps! A jak będziesz szumiał to ci przytniemy do 0.5 Mbps i też nam nic nie zrobisz, bo taka podpisałeś umowę!".
I klient obecnie nic na to nie może poradzić, pozostaje mu tylko "płacz i płać".
Natomiast gdy taka regulacji wejdzie w życie, to operator będzie musiał klientowi jakąś prędkość zagwarantować, a klient nareszcie będzie wiedział za co płaci, jeszcze przed podpisaniem umowy z operatorem.

[wojteks]

Tutaj chodzi o to, żeby umowy zwierały deklarację operatora odnośnie minimalnego transferu.

Niby jak to zagwarantować przy EDGE czy CDMA?
Powiedzmy wydajność 1 sektora CDMA to 3.1Mbps (teoretycznie), jak będzie 3 klientów na sektor to będą mieli po 1Mbps, jak 10 to spadnie do 300kbps a że to usługa mobilna to jak chcesz gwarantować minimalny transfer?

Na łączach stałych to ma jakiś sens (nie mobilnych) ale nie wyobrażam sobie że np. w neostradzie 10Mbps będzie powiedzmy 80% gwarantowanej prędkości. Podstawowy problem to sposób mierzenia tej prędkości przecież nawet mocne krajowe/zagraniczne serwery w porze największego ruchu nie są wstanie zapewnić takiej prędkości do klienta a user będzie się upierał że to wina dostawcy.
O ile łatwo sprawdzić łącze do pierwszego routera (między nami a dostawcą) i łatwo wyegzekwować upusty na opłatach (zmniejszenie pakietu) za za niski transfer to każdy inny sposób pomiaru nie jest wiarygodny.

Można by długo dyskutować i zgadzam się z tym że jakiś bat na dostawców musi być ale niech każdy poczyta ile kosztują łącza z CIRem a potem będziemy mogli kupić jak wcześniej Patryk 2Mbps z CIR za 500zł w sieciach stacjonarnych
Poczytajcie cennik łącz z CIRem http://www.kolnet.eu/pliki/cennik_23procent_www.pdf

[ra-v]

Natomiast gdy taka regulacji wejdzie w życie, to operator będzie musiał klientowi jakąś prędkość zagwarantować, a klient nareszcie będzie wiedział za co płaci, jeszcze przed podpisaniem umowy z operatorem.

A jak przyjedzie 50-iPlusów lub więcej "pod 1 nadajnik" i zaczna pchać i ciągnąc dane? Technologii nie oszukasz...

[YaHooo]

Dla urzędników zza biurka osiągnięcie 100 kb/s na GPRS jest zapewne proste.

Tu trzeba się po prostu nieco przyłożyć

[Chris-Kr]

A jak przyjedzie 50-iPlusów lub więcej "pod 1 nadajnik" i zaczna pchać i ciągnąc dane? Technologii nie oszukasz...

Zawsze istnieje jakiś statystyczny stan ustalony. Jeśli jednorazowo przyjdzie 50 iPlusów i zatka nadajnik, to klient i tak nie udowodni, że nie był w stanie korzystać z sieci, więc nie ma o czym dyskutować.
Natomiast jeśli nadajnik jest przeciążony w sposób permanentny, to klientowi który z niego stale korzysta powinna się należeć bonifikata z tego tytułu, lub prawo do odstąpienia od umowy.
Poza tym, regulacje dotyczące internetu mobilnego wcale nie muszą być dokładnie takie same jak te, które dotyczą internetu stacjonarnego.

[ra-v]

Zawsze istnieje jakiś statystyczny stan ustalony. Jeśli jednorazowo przyjdzie 50 iPlusów i zatka nadajnik, to klient i tak nie udowodni, że nie był w stanie korzystać z sieci, więc nie ma o czym dyskutować.

Czyli tak jak pisałem

"Wszyscy zgadzamy się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest"

Więc po co tyle zachodu o jakieś min. wartości transferu?

Poza tym, regulacje dotyczące internetu mobilnego wcale nie muszą być dokładnie takie same jak te, które dotyczą internetu stacjonarnego.

O tym nigdzie nie jest wspomniane.

[Chris-Kr]

Czyli tak jak pisałem
"Wszyscy zgadzamy się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest"
Więc po co tyle zachodu o jakieś min. wartości transferu?

Wcale nie "będzie tak jak jest", gdyż tak jak ja napisałem:
"jeśli nadajnik jest przeciążony w sposób permanentny, to klientowi który z niego stale korzysta powinna się należeć bonifikata z tego tytułu, lub prawo do odstąpienia od umowy".
A udowodnienie, że dany nadajnik jest przeciążony w sposób permanentny, już jest wykonalne.
Poza tym, temat dotyczy przede wszystkim sieci stacjonarnych, gdzie transfer gwarantowany jest wprost funkcją wielkości overbookingu i nie ma problemu z jego określeniem, więc odrzucanie całego projektu tylko z powodu wątpliwości związanych z internetem mobilnym, świadczy że tak naprawdę chodzi o coś całkiem innego.

"Poza tym, regulacje dotyczące internetu mobilnego wcale nie muszą być dokładnie takie same jak te, które dotyczą internetu stacjonarnego" -
O tym nigdzie nie jest wspomniane.

Nigdzie również nie jest o tym wspomniane, że mają być identyczne, więc całkowita krytyka projektu bez znajomości jego szczegółów jest całkowicie nie na miejscu.
Przypominam, że kiedyś nie do pomyślenia było domaganie się od tepsy jakichkolwiek rekompensat z tytułu działającego w kratkę telefonu, a jednak dało się to jakoś rozwiązać i uregulować.

[ra-v]

A udowodnienie, że dany nadajnik jest przeciążony w sposób permanentny, już jest wykonalne.

No tak ale ile osób o tym wie - pewnie mało. A jak się zabrać za udowodnienie jeszce mniej. Szybciej pójdą do konkurencji, bo to jest prostsze. Cała nadzieja w jakimś 1%, który narobi szumu w mediach (którego i tak jest naprawdę b.mało - głownie są to wychwałki nad megabitami i LTE).

Poza tym, temat dotyczy przede wszystkim sieci stacjonarnych,

I tu jest pies pogrzebany, bo nawet ktoś posiadający łącze 10Mbit będzie miał nawet 1/3 z tego to będzie miał ultraszybki internet w porównaniu do użytkowników, którzy będą mieć teoretycznie 21 a pociągną 0.5.

Przypominam, że kiedyś nie do pomyślenia było domaganie się od tepsy jakichkolwiek rekompensat z tytułu działającego w kratkę telefonu, a jednak dało się to jakoś rozwiązać i uregulować.

Co jak co ale najlepszym regulatorem wszelkich norm jest konkurencja.

[Chris-Kr]

No tak ale ile osób o tym wie - pewnie mało. A jak się zabrać za udowodnienie jeszce mniej.

A nawet jeśli wiedzą i potrafią udowodnić, to i tak przy obecnym stanie prawnym nic z tym nie zrobią, bo umowa mówi, że prędkość jest "DO" podanej wartości.
I właśnie dlatego ta zmiana w PT jest bardzo potrzebna.

Szybciej pójdą do konkurencji, bo to jest prostsze.

Nie pójdą do żadnej konkurencji, bo już podpisali terminowy cyrograf i muszą płacić abonament bez względu na to, czy są w stanie z usług operatora korzystać, czy nie.
A gdyby się bardzo rzucali, to operator zawsze może ich poszczuć firmą windykacyjną.

Co jak co ale najlepszym regulatorem wszelkich norm jest konkurencja.

Dwadzieścia lat gospodarki rynkowej wskazuje, że wiara w niewidzialną rękę rynku jest dosyć iluzoryczna, i że oligopole doskonale sobie radzą oraz robią co chcą w warunkach tej tzw. "wolnej konkurencji".

[Patryk]

Mieliśmy już kiedyś ustrój, w którym minimum było "gwarantowane".
Mimo młodego wieku przeżyłem kilka świadomych lat w tamtych czasach, w kolejkach po kaszankę się z rodzicami nastałem i jednak wolę gospodarkę rynkową.

[Chris-Kr]

Ja też bez żadnych wątpliwości wolę gospodarkę rynkową, a tylko ostrzegam, że wielcy gracze bardzo sprawnie potrafią tę "niewidzialną rękę rynku" obezwładnić.

[Mały]

Mieliśmy już kiedyś ustrój, w którym minimum było "gwarantowane".
Mimo młodego wieku przeżyłem kilka świadomych lat w tamtych czasach, w kolejkach po kaszankę się z rodzicami nastałem i jednak wolę gospodarkę rynkową.

nie przesadzaj bo akurat minimum gwarantowanie nie było złym pomysłem

[Patryk]

nie przesadzaj bo akurat minimum gwarantowanie nie było złym pomysłem

Może jak się miało dostęp do sklepów za żółtymi firankami

[Chris-Kr]

Może jak się miało dostęp do sklepów za żółtymi firankami

Realizacją tego minimum gwarantowanego były kartki żywnościowe, ale jak łatwo się domyślić, dla klientów sklepów za żółtymi firankami nie były one czymś specjalnie atrakcyjnym, w odróżnieniu od całej reszty społeczeństwa.

[Patryk]

Realizacją tego minimum gwarantowanego były kartki żywnościowe, ale jak łatwo się domyślić, dla klientów sklepów za żółtymi firankami nie były one czymś specjalnie atrakcyjnym, w odróżnieniu od całej reszty społeczeństwa.

Żywność na kartki była atrakcyjna nie dla całej reszty społeczeństwa, tylko dla tych, którzy nie wiedzieli (lub nie chcieli wiedzieć), że można gdzie indziej żyć inaczej.
Dla tych świadomych to nie była atrakcja, tylko przymus - bo coś żreć trzeba było.

[Mały]

Chodziło mi o to, że minimum gwarantowane w pewnym stopniu ograniczało alkoholizm.
Z tego względu napisałem 'żartobliwie', że minimum gwarantowane nie było złym pomysłem...

[krystianb]

Moim zdaniem taka ustawa nic nie da: rozwiązanie od strony opów jest proste, gwarantowany w umowie 1b/s a może do tego jakieś skomplikowane warunki techniczne.